Mało kto na Węgrzech wie, że Bodrogkeresztúr jest coraz popularniejszym celem pielgrzymek. Jednym, choć dalece nie jedynym, powodem jest to, że większość pielgrzymów przybywa spoza Węgier. O tym ośrodku pątniczym opowiadam w 72 odcinku podcastu Radio Polonia Węgierska (25:00).
1. Powitanie
2. Serwis polonijny
3. Przegląd prasy węgierskiej
4. Przegląd prasy polskiej
5. Jeż Węgierski w eterze
6. Urywki historii
7. Pożegnanie
Autorzy: R. Rajczyk, I. Balazs, J. Celichowski, P. Piętka

Gdyby zapytać kogoś o cele pielgrzymek na Węgrzech spodziewam się, że, w pierwszym rzędzie, padła by nazwa Máriapócs – tamtejszy kościół grekokatolicki odwiedził nawet w 1991 roku Jan Paweł II, a potem może Mátraverebély. Co bardziej inkluzywni zapewne wspomnieliby siedmiogrodzkie Csíksomló, które co roku w Zielone Świątki przyciąga ogromne tłumy wiernych.
Padną może też inne nazwy pomniejszych ośrodków pątniczych ale nikt zapewne nie wspomni Bodrogkeresztúr.
Ta położona koło Tokaju wieś celem pielgrzymek stała się stosunkowo niedawno. Ich powodem jest grób słynnego rabina Sájele Steinera, który umarł tam w 1925. To miejsce pielgrzymek Żydów, od około dziesięciu lat na rocznicę jego śmierci przyjeżdża, z całego świata, coraz więcej chasydów. Ich liczba niekiedy przekracza dziesięć tysięcy. Zważywszy na to, że mieszkańców wsi jest około tysiąca, robi to ogromne wrażenie.
Opis życia i czynów rabin Sájele do złudzenia przypomina chrześcijańskie hagiografie. Rabin miał udzielać rad a zwracali się do niego licznie zarówno Żydzi jak i chrześcijanie, nie czynił różnic między nimi. Przewodził życiu duchowemu i religijnemu. Zajmował się działalnością dobroczynną, między innymi organizował pomoc dla żydowskich uchodźców z Galicji w czasie pierwszej wojny światowej. Co miał to rozdawał potrzebującym.
Zachowane wspomnienia o nim mają formę kwiatków świętych chrześcijańskich. Oto parę przykładów:
- Nigdy nie spał, nigdy się nie kładł, w nocy drzemał na fotelu i wciąż rozmyślał i modlił się
- Koło łóżka zawsze miał laskę oraz odświętne ubranie by gdy przyjdzie mesjasz móc powitać go bez zwłoki
- Chodził jakby unosił się nad ziemią. Zawsze prowadzono go z dwóch stron, gdy szedł ustępowano mu. Bezpośrednio z nikim nie rozmawiał, tylko przez tłumacza (zwłaszcza z kobietami).
- Było tak, że głód zajrzał w oczy wsi rabina Steinera. Dzięki jego modlitwom akurat przed jego domem w wozie wyładowanym ziemniakami pękło koło i rabin za pół ceny kupił ładunek.
- Mój ojciec poszedł do rabina a ten powiedział: nie martw się, dobry Bóg pomoże. Weź winnicę w arendę na rok. Wzięli też a w tym roku plony były tak obfite, że sytuacja materialna rodziny zupełnie się uporządkowała.
- Spłonęła synagoga, a nawet i stół, przy którym się modlił rabin ale jego modlitewnik pozostał nietknięty.
- Słyszałem wielkie grzmoty. Piorun strzelił w domu Antoniego. Święty człowiek poszedł tam, wbił nóż w belkę i ogień zgasł.
- Pewien mężczyzna regularnie przepijał swoją wypłatę. Jego żona poszła poskarżyć się rabinowi. Ten dał jej kostkę cukru by dała ją mężowi. Zrobiła tak a on od tej pory przestał chodzić do karczmy bo nie mógł znieść jej woni.
Jego pogrzeb przyciągnął olbrzymie tłumy. Wzięli w nim udział Żydzi i chrześcijanie, wielu przybyło z daleka: na stacji sprzedano dwanaście tysięcy biletów.
Bodrogkeresztúr na Węgrzech kojarzony jest z tokajskim winem, i mało kto słyszał pewnie o cudownym rabinie Sájele, a dla chasydów ta wieś jest to jedno z najważniejszych miejsc w całym kraju, jest na tyle ważna by podróżować tu przez pół świata. Niesamowite jest dla mnie jak to samo miejsce może mieć tak odmienne znaczenie dla różnych ludzi.
