dzień ręcznika

Tak, to dziś – międzynarodowy dzień ręcznika, kiedy to fani Douglasa Adamsa, autora kultowej powieści Autostopem przez galaktykę oddają mu hołd poprzez noszenie ze sobą ręcznika.

W tym roku organizacją, a może raczej koordynacją, obchodów zajął się Róbert László Zsíros, autor popularnego bloga szertar, o którym pisałem już tu. Program zapowiadał się obiecująco:

17:00 – układanie wielkiej liczby 42
17:15 – 42 transparenty na Geek Pride March do parku Millenáris, współpraca: Magyar Kétfarkú Kutya Párt (Węgierska Partia Psa o Dwóch Ogonach).
17:45 – 42 eksperymenty w Millenáris19:00 – Międzynarodowy Dzień Ręcznika na Hősök tere

Ponadto wybrane księgarnie przez cały dzień oferowały zniżki na książkę Adamsa – jeśli ma się na sobie ręcznik.

Z Chłopakiem zdążyliśmy dopiero na eksperymenty w Millenáris. Ładnych parę z nich odbyło się już zanim tam dotarliśmy ale nie szkodzi. Były dymy, wybuchy a także lody waniliowe chłodzone przy pomocy ciekłego azotu. Kopał prąd. Wszyscy, jak należy, z ręcznikami na szyjach, zabawa świetna. Na końcu w wybuchła plastikowa butelka a beczka wzleciała w powietrze, a potem zaczęła się ulewa przechodząca w grad. Gdy wracaliśmy przemoceni do domu nad ulicą powitała nas tęcza.

Zsíros z ręcznikiem

degustacja lodów waniliowo-azotowych

coca-cola + mentosy

magnez palący się w suchym lodzie

wybuchy

Reklama

czterdziestolatek na Węgrzech

Coś mnie naszło na filmy, oto kolejny przykład wzajemnego przedstawiania się Polaków i Węgrów w filmach: odcinek XVII Czterdziestolatka pt. Cwana Bestia czyli Kryształ. Inżynier Karwowski jedzie na delegację do Budapesztu, są kryształy i handelek, czyli czyste lata 70-te. A Węgrzy w filmie naprawdę mówią po węgiersku, specjalnie się wsłuchałem. Szkoda tylko, że na ogólnie dostępnych stronach znyłazłem tylko pare minut z tego odcinka, które można sobie obejrzeć poniżej. Jakby ktoś wiedział gdzie jest więcej to proszę dać znać – dzięki!

***

Odnotowuję przy tym wydanie telewizyjnego programu kulturalnego Kultúrház z 16 maja na temat przyjaźni i stosunków polsko-węgierskich. W programie rozmowy z szeregiem Polaków tu mieszkających. Pojawiło się paru znajomych twarzy jak Gosia Takács (też blogerka) z Instytutu Polskiego czy Krzysiek Varga. Ciekawe było co mówili: że tradycyjna przyjaźń polsko-węgierska to bullshit (nieco się nie zgadzam), że Polacy, którzy obecnie tu przyjeńdzają nie uczą się węgierskiego bo i tak się dogadują po angielsku (prawda), że sam przyjazd tutaj nie łączy się już z tak ostateczną decyzją jak to było dawniej – dzisiaj tu jutro tam, może być i Budapeszt.

Program obejrzeć można tu. Załadowawszy stronę należy zejść na dół, znaleźć tam program z 16 maja (Kultúrház, 2010. május 16.), włączyć – i oglądać, aż nie dojdzie to części nas interesującej, trochę przed połową programu. Niestety głupia węgierska telewizja MTV jeszcze nie wypracowała systemu wrzucania rzeczy do internetu tak, by można było je wklejać do bloga, przewijać czy też określać dokładnie czas w wideo. Uwaga: program jest po węgiersku. Miłego oglądania!

film z Warszawą z 1939 roku

Film Áll a bál moim zdaniem jest dość słaby ale jednak mnie urzekł. Nie tylko mnie zresztą: według nieocenionego Arka, który mi go sprezentował po jego premierze w kinach węgierskich na jesieni 1939 roku wywoływał łzy u oglądających go uchodźców z Polski oraz sympatyzujących z nimi Węgrów. Bo pokazywał Warszawę sprzed paru tygodni, Warszawę, którą w dużej części zniszczyły już działania wojenne.


Pałac Saski?

Pokazanie Warszawy nie było celem filmu. Ten pierwszy światowy, jak to szumnie zapowiadano, film po prostu dzieje się w Budapeszcie i Warszawie. Wpływowy arystokrata węgierski załatwia wysłanie tam młodego pracownika MSZ, który wpadł w oko jego wnuczce a który jest przy tym dalece za niski dla niej społeczną rangą. W filmie pojawia się też kryminalna intryga i choć wszystko sprzysięga się przeciwko naszemu, oczywiście bardzo przystojnemu, bohaterowi, cała historia kończy się happy endem.

Film kręcono w sierpniu, tuż przed wybuchem wojny. W tygodniku Magyar Film z 12 sierpnia tak pisano o nim (strona 16):

W sobotę rusza do Warszawy kierownictwo od dawna już planowanego filmu Áll a bál z reżyserem Viktorem Bánky na czele. W myśl zamysłu Józsefa Babaya, scenarzysty filmu, parę scen tej najnowszej produkcji Daróczyego będzie miało miejsce w stolicy Polski. Ujęcia plenerowe będą kręcone przed Ministerstwem Spraw Zagranicznych, ambasadą Węgier oraz paroma innymi budynkami publicznymi. Tekst filmu Áll a bál napisali Pál Barabás i Viktor Bánky, muzykę Dénes Buday, zaś autorem zdjęć jest István Eiben. Do ciemni film trafi najprawdopodobniej w połowie września. Wiodące role grają w nim Zita Szeleczky, Erzsi Simor i Jenő Pataky.

Z filmu powycinałem sceny przedstawiające Warszawę. Nie jest pewien scen na przedmieściu, ale może też mają tam miejsce. Końcową stację benzynową Shella zamieściłem bo jest tak uroczo inna od tego gdzie dziś tankujemy samochody. Jakbyście rozpoznali jakieś konkretne miejsca mniej oczywiste niż Stary Rynek czy Zamek to piszcie w komentarzach – dzięki!

lubię szum starej płyty, węgierskiej

Węgierskie Narodowe Archiwum Audiowizualne (NAVA, Nemzeti Audiovizuális Archívum) publikuje w internecie archiwalne materiały filmowe i muzyczne. Dotąd dzięki ich pracy opublikowano się następujące kolekcje

  • 100 węgierskich filmów fabularnych z lat 1941-1981
  • węgierskie kroniki filmowe z okresu 1931-1943
  • filmy egzaminacyjne Uniwersytetu Teatralno-Filmowego z lat 1955-1985
  • filmy z festiwalu Mediawave
  • wykłady z Wszechnicy Wiedzy (Mindentudás Egyeteme) z lat 2002-2006

Niestety, mimo, że katalogi kolekcji dostępne są przez internet, same materiały z powodu praw autorskich można oglądać tylko w tak zwanych punktach NAVA, których jest obecnie na Węgrzech 650. Zagranicą jest jeden taki punkt, w Paryżu.

Niedawno NAVA opublikowała w internecie zbiór muzyki o nazwie Gramofon. Perełka, masa starych nagrań płytowych (lata mniej więcej 1904-1958), wszystko do słuchania w internecie, szumi, trzeszczy i skrzeczy jak trzeba. Przeszukiwać można kolekcję po katalogach, wykonawcach, autorach muzyki, gatunkach i latach.

Wklejam marsz strażacki z 1904 roku z niemieckimi tekstami w środku.

http://gramofon.nava.hu/flash/loader.swf?id=1886607337

Piszcie w komentarzach jakbyście znaleźli w kolekcji coś ciekawego.

Polsko-Węgierski Festiwal Muzyki Improwizowanej Friv

Zniknąłem z bloga na jakiś czas z powodu przepracowania ale już nieco praca ogarnięta i wracam. Ostateczne szturchnięcie by to zrobić dostałem od Pawła Bukowskiego, który współorganizuje festiwal i spytał mnie czy mógłbym zamieścić informację o tym na blogu. Oczywiście, oto ona:

 

Wolimy was spotkać, posłuchać was albo z wami w Sirály 7-8 maja 2010, 20:30 (Király utca 50, VI Budapest).Improwizacja
jako spotkanie, często pierwsze, ale nie jedyne. Improwizacja jako cel
sam w sobie, ale także jako początek czegoś innego. Dobrej muzyki,
podekscytowania ludzi, przyjaźni albo tego, co chcecie.  Losowo wybrane
polsko – węgierskie składy, będą grać przez dwa dni, nikt nie wie jaką
muzykę.  To są nasze pomysły, tak ogólnie, bo nie chcemy was zanudzić.
Wolimy was spotkać, posłuchać was albo z wami w Sirály 7-8 maja o 20:30 (VI, Budapest, Király utca 50).


Muzycy z Polski:
Piotr Bukowski (gitara)
Patryk Lichota (saksofon preparowany, laptop)
Piotr Mełech (klarnet)
Radar (syntezator analogowy)
Piotr Tkacz (gramofon+przedmioty, laptop)
Krzysztof Trzewiczek (laptop)
 
Muzycy z Węgier:
Albert Márkos (wiolonczela)
Bujdosó János (gitara)
Hock Ernő (bass)
G.Szabó Hunor (perkusja)
Kováts Gergő (saksofon)
Pándi Balázs (perkusja)
Pozsár Máté (pianino)
Tigrics (elektronika)
 
Friv Festival 2 powstał dzięki pomocy Instytutu Polskiego w Budapeszcie

Friv_maly1