Tak wyglądają wyniki wyborów w kraju, w którym wyborcy realizację hasła “Budapeszt w Warszawie” są sobie w stanie wyobrazić z autopsji. Podliczyłem dane z protokołu wyborów do Sejmu w okręgu w naszej ambasadzie. Procentowo wyszło tak:
- PO 30.89%
- PiS 22.01%
- Nowoczesna 14.51%
- Razem 13.31%
- KORWiN 6.14%
- Kukiz 5.80%
- Zjednoczona Lewica 5.80%
- PSL 1.19%
- Ruch Społeczny RP 0.17%
- Obywatele do parlamentu 0.17%
W sumie głosów ważnych byéo 586.
Rezultaty wyborów do Senatu prezentują się następująco:
- Borys-Damięcka Barbara (PO) 56.34%
- Anders Anna Maria (PiS) 29.22%
- Pawlak Katarzyna Elżbieta (Obywatele do parlamentu) 14.44%
Głosów ważnych było 568 (protokół tu).
W ramach małej amatorskiej analizy politologicznej podliczyłem procentowy udział głosów w poprzednich wyborach do Sejmu i oto co mi wyszło:
- PO 60.08%
- PiS 19.96%
- Ruch Palikota 10.66%
- SLD 4.65%
- Polska Jest Najważniejsza 3.10%
- PSL 1.55%
- PO 62.96%
- PiS 23.09%
- Lewica i Demokraci 8.14%
- PSL 1.99%
- Partia Kobiet 1.66%
- LPR 1.16%
- Polska Partia Pracy 1.00%
Polityczny plankton pominąłem w tych zestawieniach.
Widać, że Platforma utrzymuje dominującą pozycję, choć osłabła ona znacznie. W tym roku wydaje się, że znaczną jego część przejęła Nowoczesna, inną, można przypuszczać, lewica.
Poparcie dla PiSu jest zadziwiająco stabilne i to niezależnie od rezultatów innych prawicowo-nacjonalistycznych partii, które w tym roku w sumie zebrały rekordową ilość głosów.
Ciekawe, że w tym roku i poparcie dla lewicy również sięgnęło tak wysokiego pułapu jak nigdy.
PSL natomiast w Budapeszcie chyba już na dobre pożegnaliśmy.