Co robią melomanii w Sylwestra? To samo co miłośnicy klasycznego węgierskiego rocka: idą na koncert Amadindy grającej razem z Gáborem Presserem w Akademii Muzycznej. Niestety nie w tym roku, ale, miejmy nadzieję, za rok. O tym mówię w najnowszym podcaście (26:15). Pełen program poniżej, jeszcze niżej mój tekst.
Powitanie
Serwis informacyjny – przyg. Robert Rajczyk
Przegląd prasy – przyg. Robert Rajczyk
Życzenia Marii Felfoeldi – przewodniczącej Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego
Jeż Węgierski w eterze – przyg. Jerz Celichowski
Urywki Historii
Muzyczne listy
Pożegnanie

Sylwester kojarzy się zwykle z niewyszukaną zabawą. Szampan – dużo szampana – i inne alkohole, głośna muzyka, tańce, uliczne koncerty popowe, petardy, fajerwerki. Tak jest w zasadzie wszędzie, różnice są może w zakresie jadanych wówcas potraw: w Polsce będzie to raczej bigos, na Węgrzech parówki.
Zdarzają się jednak wyjątki. Takim jest coroczny sylwestrowy koncert zespołu Amadinda w Akademii Muzycznej. Dla tych co Amadindy nie znają: mowa jest o zespole perkusyjnym choć nie należy tego rozumieć jako ekipy pałkerów rockowych ale muzyków grających na wszystkim w co da się uderzać od bębnów, czyneli czy też kotłów począwszy po wszelakie wibrafony, marimby oraz ksylofony. To muzycy wysokiej klasy, dwóch z tej czwórki wykłada na Akademii Muzycznej. Grają wszystko od transkrypcji na intrumenty perkusyjne utworów klasycznych, poprzez tradycyjną muzykę afrykańską aż po muzykę współczesną: specjalnie dla nich komponował na przykład Steve Reich.
Sylwestrowy koncert Amadindy to jednak nie wyłącznie muzyka klasyczna. Pierwsza jego część – ta do północy – jest bardziej na poważnie. Na jej zakończenie lider zespołu Zoltán Rácz gra na fortepianie hymn węgierski – bez tego żaden węgierski sylwester się nie obędzie – i następuje przerwa, w trakcie której w foyer podawany jest szampan.
Po przerwie pojawia się zaprzyjaźniony z zespołem Gábor Presser, jedna z najwybitniejszych postaci węgierskiego rocka i popu. Grają razem i to już jest dużo luźniejsza część. Wykonują napisane przez Pressera utwory zespołu LGT, oddają się żartom i wygłupom muzycznym. Dołączają zwykle do nich innych zaproszeni goście. Rockendrollowe kawałki wykonane z wirtuozerią na klasycznych instrumentach przez najwyższej klasy muzyków to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Tego w żaden sposób nie można nazwać muzyką poważną.

Koncerty zrobiły się tak popularne, że Amadina zmuszona została do organizowania poza koncertem północnym także drugiego koncertu o 19 wieczorem. Dla tylu ludzi tak pociągający jest ten rodzaj wysmakowanej, opartej na muzyce klasycznej rozrywki.
W tym roku z powodu wirusa koncertu nie będzie, a szkoda. Mam jednak nadzieję, że za rok ta tradycja powróci.