Derenk

Derenk to była polska wieś na Węgrzech. Polacy – górale ze Spisza osadzeni tam przez Esterházyego – mieszkali tam przez ponad dwieście lat od 1717 do 1943 roku zachowując swoją tożsamość i język, unikalną gwarę zamarłą w czasie. Wieś wysiedlono gdy rozszerzano istniejące tam tereny łowieckie regenta Mikósa Horthyego. Według niektórych źródeł mieszańcy wsi na tyle intensywnie zajmowali się kłusownictwem, że negatywnie wpływało to na wartość łowiecką terenów. Rozsiedlono ich po okolicznych wsiach, trafili głównie do Emőd-Istvánmajor., do dziś mieszkają tam potomkowie derenkowskich rodzin.

Do wsi pojechaliśmy w czerwcu w ramach wycieczki ze szkołą polską. Dojechać jest tam trudno, od autobusu szliśmy tam górską drogą przez niemal godzinę. Sama droga okazała się być zabytkiem, kiedyś była ważnym traktem handlowym i w skale do dziś widoczne są koleiny wyryte przez niezliczone wozy jadące tamtędy.

Derenk_koleiny

Sama wieś jest całkiem wymarła. Na miejscu dawnych chałup stoją tablice ustawione przez krajowy mniejszościowy samorząd polski.

Derenk_tablica_domu_Babarcsika

Tablica upamiętniająca dom ostatniego mieszkańca wsi Istvána Babarcsika, który odmówił jej opuszczenia

Tu i ówdzie widać zdziczałe drzewa owocowe.

Derenk_wyschle_drzewa_owocowe

Zadbany jest cmentarz a także były budynek szkoły oraz kapliczka zbudowana na miejscu dawnego kościoła. W byłej szkole mieści się obecnie muzeum pod gołym niebem. Nie ma drzwi, każdy może wejść i obejrzeć tablice z informacjami na temat historii wsi. Co godne uwagi, mimo, że wieś mieści się na całkowitym odludziu nikt tam niczego nie niszczy, nie widać też śmieci.

Derenk_Temeto_ut_Loncka

Drogowskaz na cmentarz, tutaj jest „Loncka”

Derenk_cmentarz

Stare groby i nowe krzyże

Derenk_tablica_pochowanych

Tablica ze spisem pochowanych

Derenk_szkola

Budynek byłej szkoły

Derenk_muzeum_w_szkole

Derenk_muzeum_w_szkole_2

W środku

Derenk_widok_z_okna_szkoly

Widok z okna

Derenk_tablica_na_szkole

Byłe wejście z tablicą

Derenk_kapliczka

Kapliczka

Derenk_tablica_kosciola

Tablica pamiątkowa na krzyżu

Derenk_kiskut_Kadlubek

źródło „Kadłubek”

Atmosfera jest dziwna, jest spokojnie ale i nieco niesamowicie. Czuje się, że coś się tu stało.

Od jakiegoś czasu w lecie odbywa się tu odpust będący wielkim świętem polonii. Przyjeżdzają potomkowie mieszkańców wsi a także po prostu Polacy tu mieszkający. To zdecydowanie jeden z największych zabytków polskich na Węgrzech.

Reklama

Żyd z Jobbiku

Pamiętam kiedy na seminarium Jacka Hołówki omawialiśmy teorię sprawiedliwości Johna Rawlsa i pojawił się termin „zasłona niewiedzy”. Chodzi o to, że aby stworzyć system sprawiedliwości należy przyjąć postawę niewiedzy w odniesieniu co do swojego pochodzenia, pozycji społecznej, majątku, itd. Nie wiedząc gdzie w społeczeństwie się znajdziemy nie wybierzemy poszczególnych zasad dlatego, że akurat nam sprzyjają ale dlatego, że są bezstronne wobec wszystkich.

Jako przykład profesor Hołówka podawał antysemityzm: ktoś uważa, że żydzi są źli i należy ich zlikwidować tak jak to robili naziści. I oto spada zasłona niewiedzy i okazuje się, że ten ktoś jest żydem. Czy w takim razie pójdzie szukać pociągu, który wywiezie go do obozu zagłady? Jeśli nie to może jednak coś jest jest nie tak z zaproponowaną zasadą.

Zawsze myślałem to po prostu interesujący eksperyment myślowy. Aż niedawno okazało się, że niekoniecznie bo tak mniej więcej sytuacja zaistniała niedawno na Węgrzech. O wiceprzewodniczącym Jobbiku Csanádzie Szegedi okazało się, że jest pochodzenia żydowskiego ze strony matki. Jego babcia była w Oświęcimiu a dziadka posłano do oddziałów pracy, do których kierowano żydów i niepożądanych politycznie.

Jak wielu żydów po wojnie dziadkowie Szegedi ukrywali swoje pochodzenie przed jego matką stąd sam Szegedi wzrastał w nieświadomości swoich żydowskich korzeni. Jak utrzymuje dowiedział się o tym dopiero w grudniu zeszłego roku choć w mediach pojawiło się wcześniejsze nagranie z 2010, w którym ma namawiać swojego rozmówcę by nie ujawniał jego pochodzenia oferując w zamian za „korzyści związane z pieniędzmi unijnymi”: Szegedi jest posłem do parlamentu europejskiego.

Od tej pory wypadki toczą się interesująco. Szeredi w lipcu zrezygnował z wszystkich funcji, które pełnił w Jobbiku oraz wystąpił z partii by „nie szkodzić partii poprzez ataki na jego osobę”. Później z partii wystąpił również jego brat. Sam Szegedi spotkał się z rabinem, przeprosił za swoje poprzednie wypowiedzi, którymi mógł obrazić węgierskich żydów, oświadczył, że chce pojechać do Oświęcimia by złożyć hołd ofiarom a także zaczął uczęszczać na wolny uniwerytet żydowski. W parlamencie europejskim powiedział, że o Izraelu można mówić tylko z szacunkiem.

Przedstawiciele Jobbiku zażądali by Szegedi ustąpił również ze stanowiska posła do parlamentu europejskiego. Przywódca partii Gábor Vona oświadczył, że nie ma to nic wspólnego z pochodzeniem Szegediego, problemem natomiast jest kłamanie na ten temat, którego on się dopuścił.

Działacze Ruchu Strażników Ojczyzny Karpackiej (Kárpát Haza Őrei Mozgalom), często byli działacze Jobbiku, którzy zostali wykluczeni z partii lub ją sami opuścili, parę dni temu zorganizowali przed domem Szegediego demonstrację. Ich celem jest skłonienie go do ustąpienia z parlamentu europejskiego a także przekazanie mu, że „nie jest pożądaną osobą w ojczyźnie karpackiej”.

Wszystkim dał nam Szegedi do myślenia, sobie zresztą pewnie najbardziej.

otwarte zabytki – włączmy się

Centrum Cyfrowe Projektu: Polska ogłosiła projekt Otwarte zabytki. W jego ramach zachęca wszystkich do wspólnego tworzenia bazy zabytków polskich w Polsce a także poza granicami kraju. Jeśli dany zabytek jest już w bazie można dodawać informacje na jego temat czy zdjęcia, jeśli go nie, można go tam wprowadzić zaznaczając jego położenie na mapie.

otwartezabytkibaner_CC

Otwarte zabytki

Obecnie nie ma żadnych informacji na temat zabytków na Węgrzech. Proponuję: włączmy się w projekt i zbierzmy te informacje.

Na początek zacznijmy tworzyć listę zabytków polskich na Węgrzech. Strona projektu definiuje zabytki w następujący sposób:

Formalne kryteria tego, czy dany obiekt jest zabytkiem dotyczą jego trzech potencjalnych wartości: naukowej, gdy obiekt ma jakieś wyjątkowe rozwiązania technologiczne (np. Kanał Augustowski), artystycznej – obiekt jest dziełem sztuki (np. cenny barokowy pałac), historycznej – obiekt związany jest z ważnymi wydarzeniami lub postaciami historycznymi. (http://www.nid.pl/idm,580,zabytki-nieruchome.html) Równie ważnym kryterium może być jego wartość „społeczna” (szczególne znaczenie dla lokalnej społeczności).

Co byłoby takim zabytkiem na Węgrzech? Tak na szybko do głowy przyszły mi następujące obiekty:

  • Derenk – cały wieś
  • pomnik Bema
  • tablice Woronieckiego i (kogoś jeszcze – nie pamiętam) na placu Kossutha
  • pomnik katyński w trzeciej dzielnicy i w Tatabánya
  • pomnik przyjaźni polsko-węgierskiej w Győr
  • tablica Portiusa w Tokaju

Co dodalibyście? No i kto by się włączył by popracować nad projektem?

kibicowska przyjaźń polsko-węgierska

Oddany czytelnik Marcin zwrócił moją uwagę na element polski na trybunach klubu Ferencváros częściej zwanego Fradi, który pojawił się tam z okazji 11 listopada. Tłumaczyć tekstu nie potrzeba. Rzecz ciekawa, tutejsi kibice mimo wyraźnie prawicowych sympatii nie odgrywają tak prominentnej roli w polityce jak to ma miejsce w Polsce. Marcinowi wielkie dzięki!

źródło: http://16975.www.blox.pl/html/8519681,12582914,1159.html?9079149

jak doprowadziłem do zabetonowania kawałka Budapesztu

Niechcący. I niedużego. Ale nie uprzedzajmy faktów, wszystko po kolei.

W Budapeszcie wystartował serwis jarokelo.hu (przechodzień.hu), korzystając z którego można w prosty sposób zgłaszać odpowiednim organom mniejsze i większe problemy w otoczeniu: wyboje na ulicach, nieusuwane śmieci, graffiti, itp. Idea pochodzi od słynnego już brytyjskiego serwisu FixMyStreet robionego przez znakomite mySociety. Ty zgłaszasz problem a system przekazuje go do odpowiedniego urzędu. Nie musisz szukać odpowiedniego urzędnika, wszystko jest rejestrowane na stronie internetowej serwisu więc inni też mogą obserwować jak twój problem jest rozwiązywany a urzędnik czuje na sobie liczne oczy internetu.

Postanowiłem wypróbować serwis a także na ile organy węgierskie reagują na problemy zgłaszane przez obywateli i wrzuciłem od razu na niego parę miejscowych bolączek. Między innymi rozryty od lat już chodnik na ulicy Király, tym wspólnym wstydzie szóstej i siódmej dzielnicy, które te ulicę jakiś czas temu fatalnie wyremontowały za straszne pieniądze. Moje zdjęcie wyglądało tak:

Kiraly utca Budapest

Jak widać, brak płyt chodnikowych, na chodniku jest nierówno, idzie się przez błoto i wodę.

Parę dni później przejeżdzałem tamtędy i cóż widzę: chodnik z granitowych płyt, czyli luksusowego jak na Węgry kanienia, naprawiono ale betonem!

Kiraly utca Budapest

(ciekawostka: nogi na zdjęciu są polskie, podsłuchałem te dziewczyny robiąc zdjęcie, rozmawiały po polsku).

Z jednej strony więc dobrze, że zrobiło się równo i sucho, z drugiej jednak chodnik nie wygląda reprezentacyjnie. Na problem zwróciły uwagę blogi (ten i ten), na tym drugim pojawiło się sporo niepochlebnych komentarzy pod adresem rozwiązania.

Niechcący więc doprowadziłem do nieestetycznego zabetonowania kawałka chodnika. Co zrobć, swoją przygodę z jarokelo będę jednak kontynuował (z nadzieją na więcej szczęścia następnym razem), i zachęcam do tego innych polskich budapeszteńczyków!