W Budapeszcie Nawrocki zanotował imponujący skok z pozycji czwartej na drugą a Trzaskowski był przedostatni choć, jak już wiemy, w kontekście ogólnym wyborów nie ma to znaczenia. Dla porządku podaję pełne wyniki za PKW.
Liczba głosów: 2 068
Liczba głosów ważnych: 2 052
Karol Tadeusz Nawrocki: 582 (28.4%)
Rafał Kazimierz Trzaskowski: 1 470 (71.6%)
W Budapeszcie tradycyjnie kandydaci liberalni wypadają dużo lepiej niż nacjonalistyczni, te wybory trendu nie zmieniły.
Głosowałem po południu, kolejka była około czterdziestominutowa, wszystko szło sprawnie mimo upału.
Poniżej dwa screenshoty (nie udało mi się wembedować grafiki niestety) ale warto otwarzyć link i klinąwszy na guzik na lewo od linii czasu zobaczyć sobie ewolucję listy.
before
after
after
Gwiazdami są członkowie dynastii Viktora Orbána czyli Lőrinc Mészáros, monter gazowy i były wójt z jego rodzinnej wsi Felcsút, i István Tiborcz, jego zięć. Ten pierwszy od 2014 roku swój majątek powiększył blisko dwustukrotnie. Tiborczowi natomiast w ciągu siedmiu lat udało się dojść do pięknej kwoty 180 miliardów forintów (niemal 1.9 miliarda złotych)
Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze.
Budapeszteńskie wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich wpisują się (aliteracja niezamierzona 🙂 ) w dłuższy trend: jak zwykle wysoko (34.71%) – wyżej niż w Polsce – zwyciężył kandydat Platformy, Rafał Trzaskowski. Kandydat popierany przez PiS czyli Karol Nawrocki zajął dopiero czwarte miejsce po Adrianie Zandbergu i Sławomirze Mentzenie.
A oto i całe wyniki, podaję liczbę głosów uzyskanych przez każdego z kandydatów (w sumie padło ich tutaj 1360) i procenty.
głosów
procent
BARTOSZEWICZ Artur
4
0.29
BIEJAT Magdalena Agnieszka
121
8.90
BRAUN Grzegorz Michał
53
3.90
HOŁOWNIA Szymon Franciszek
72
5.29
JAKUBIAK Marek
8
0.59
MACIAK Maciej
1
0.07
MENTZEN Sławomir Jerzy
190
13.97
NAWROCKI Karol Tadeusz
188
13.82
SENYSZYN Joanna
35
2.57
STANOWSKI Krzysztof Jakub
20
1.47
TRZASKOWSKI Rafałł Kazimierz
472
34.71
WOCH Marek Marian
1
0.07
ZANDBERG Adrian Tadeusz
195
14.34
Same protokoły wyborcze można sobie obejrzeć tu i tu.
Kolejka do głosowanie przed ambasadą
Będzie możliwość głosowania w Budapeszcie także w drugiej turze, wszystkich zachęcam!
Członkostwo Ukrainy w UE stało się nagle strasznie ważną kwestią w polityce węgierskiej. Pisałem wcześniej o „referendum” partii Tisza gdzie stało się tematem dodatkowego, trzynastego (12+) pytania (Czy popiera Pan/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej?), teraz dostałem list od Viktora Orbána również jego dotyczący.
Choć nie jest to kolejna „konsultacja narodowa” a „głosowanie sondażowe” (véleményszavazás) to zdecyduje wpisuje się w klimat poprzednich „konsultacji”. Zamiast kwestionariusza mamy kartę do złudzenia przypominającą kartę do głosowania w oficjalnych wyborach czy też referndum. Podane są nawet przykłady prawidłowego zakreślenia pola (x lub +). Pytanie sformułowane jest w sposób neutralny: Czy popiera Pan/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej? (ciekawostka: identycznie jak w przypadku pytania partii Tisza), tradycyjne smaczki znajdziemy w liście premiera oraz towarzyszącym mu tekście.
Zaskoczeń nie ma, manipulacja jak zwykle. Orbán w liście przybiera paternalistyczny ton fałszywie zatroskanego ojca. „Pan/Pani decyduje (a nie Bruksela!) ale tu jest lista tych wszystkich potworności, które nas czekają gdyby Pan/Pani przypadkiem poparła/a członkostwo Ukrainy w UE”.
No i tak się jakoś składa, że ewentualne członkostwo Ukrainy w UE niesie ze sobą wyłącznie zagrożenia, żadnych korzyści. Sam te zagrożenia podane w tendencyjny sposób bez podania jakichkolwiek źródeł czy danych. Nie trzeba być fact checkerem by zauważyć, że pewnie rzeczy wyglądają, jak by to powiedzieć, dziwnie.
Kuriozalne jest choćby odwołanie się do umowy z okresu socjalizmu nie podając żadnych szczegółów, jak choćby jej nazwy, by umożliwić sprawdzenie o co może tu chodzić. Tabloidalna ogólnikowość zagrożenia przestępczością zorganizowaną nasuwa pytanie czemu Węgry tak promują członkostwo państw bałkańskich w UE, przecież „wiadomo”, że są one centrum tego rodzaju przestępczości. Zagrożenie genetycznie zmodyfikowaną żywnością dotyka Węgry i obecnie: przecież nie wszystkie kraje unijne jej zakazują.
Nietrudno zgadnąć wynik tego „głosowania sondażowego” tym bardziej, że odpowiedzi są zbierane i liczone przez rząd czyli Fidesz. Partia Tisza podała – również nieweryfikowalny – rezultat swojego głosowania [HU]: za członkostwem Ukrainy w UE opowiedzieć się miało 58.18% uczestników.
No ale dosyć złośliwości, do lektury!
Viktor Orbán PREMIER WĘGIER
Drogi Rodaku!
Piszę do Pana/Pani, ponieważ musimy wspólnie wyrazić swoją opinię w kluczowej sprawie.
Bruksela podjęła decyzję o przyspieszeniu procesu wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Nie mogą jednak podejmować tej decyzji ponad naszymi głowami.
Członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej jest kwestią tak wielkiej wagi, że istotnie wpłynie ono na przyszłość Węgier.
Rząd uruchomił sondaż opinii publicznej, w którym Pan/Pani może także wziąć udział.
Bruksela już wyjaśniła, dlaczego leży w jej interesie przystąpienie Ukrainy do UE. Teraz proszę Pana/Panią o rozważenie przed oddaniem głosu zagrożeń, jakie niesie ze sobą członkostwo Ukrainy w UE w odniesieniu do naszego kraju.
Wszyscy pamiętamy jak w ostatnich latach my, Węgrzy, zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy aby pomóc niewinnym ofiarom wojny. Jednak w obecnej sytuacji członkostwo Ukrainy w UE stanowiłoby nie do zniesienia obciążenie dla węgierskich rodzin, emerytów i rolników.
Proszę Pana/Panią o przeczytanie załączonego dokumentu przedstawiającego zagrożenia w obszarach gospodarki, finansów, bezpieczeństwa i innych niebezpieczeństwach a potem o oddanie swojego głosu.
Decyzja, którą podejmiemy teraz, wpłynie na życie naszych dzieci i wnuków, więc proszę o skorzystanie z prawa do głosowania! Teraz nie w Brukseli podejmują za nas decyzji, teraz decyduje Pan/Pani!
Z poważaniem,
Viktor Orbán Premier Węgier
PS Prosimy o oddanie głosu jeszcze dziś!
GŁOSOWANIE SONDAŻOWE NA TEMAT CZŁONKOSTWA UKRAINY W UE
TERAZ PAN/PANI DECYDUJE!
Bruksela już wyjaśniła, dlaczego leży w jej interesie przyspieszenie procesu przystąpienia Ukrainy do UE. Dobra decyzja wymaga by wziąć pod uwagę także interesy Węgier, gdyż członkostwo Ukrainy w UE może mieć głęboki wpływ na życie każdego Węgra. Aby podjąć odpowiedzialną decyzję trzeba być świadomym przewidywalnych konsekwencji tego kroku. Prosimy by przed wyrażeniem swojej opinii Pan/Pani zapoznali się z zagrożeniami jakie on niesie.
► ZAGROŻENIA FINANSOWE
Po przystąpieniu Ukrainy do UE środki unijne należne Węgrom zostaną przekazane Ukrainie. Ponadto Bruksela przygotowuje się również do zaciągnięcia ogromnej wspólnej pożyczki, którą miałaby przeznaczyć na finansowanie państwa ukraińskiego. Ten dług, wraz z odsetkami, spłacany byłby przez państwa członkowskie, w tym Węgry. W ten sposób członkostwo Ukrainy w UE kosztowałoby każdą węgierską rodzinę kilkaset tysięcy forintów rocznie.
► ZAGROŻENIA DLA ROLNICTWA
Nadająca się dla rolnictwa część terytorium Ukrainy stanowi jedną trzecią powierzchni Unii Europejskiej. Wraz z jej przystąpieniem system opartych na powierzchni dopłat rolniczych ulegnie zmianie. Węgierscy rolnicy utraciliby w całości tej dopłaty, trafiłyby one w całości do rolników na Ukrainie.
► ZAGROŻENIA DLA RYNKU PRACY
Dzięki przystąpieniu Ukrainy do UE miliony Ukraińców będzie mogło swobodnie pracować w krajach europejskich. Masowy napływ taniej ukraińskiej siły roboczej zagroziłby miejscom pracy i płacom Węgrów.
► ZAGROŻENIA MAJĄCE WPŁYW NA EMERYTURĘ
Po przystąpieniu Ukrainy do UE kilka milionów ukraińskich emerytów uzyska prawo do węgierskich emerytur. Jest to możliwe na mocy porozumienia zawartego w czasach ZSRR, którego Ukraina od tamtej pory nie zgodziła się zmienić. Zagroziłoby to utrzymaniu trzynastej emerytury i wypłacie emerytur.
► ZAGROŻENIA DLA BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO
Przystąpienie otworzyłoby dostęp do Węgier z Ukrainy. Ukraina jeszcze przed wojną było centrum handlu narkotykami i zorganizowanej przestępczości w Europie Wschodniej. Istnieje duże ryzyko, że część broni, która znalazła się w Ukrainie w czasie wojny, trafi w ręce przestępców. Przystąpienie Ukrainy do UE otworzyłoby ukraińskiej mafii drogę do Europy i na Węgry.
► ZAGROŻENIA DLA BEZPIECZEŃSTWA ŻYWNOŚCI
Na Ukrainie dozwolona jest uprawa roślin modyfikowanych genetycznie, które mogą zawierać substancje chemiczne szkodliwe dla zdrowia. Dziś nie wolno ich importować na Węgry. Członkostwo Ukrainy w UE doprowadziłoby do tego, że półki węgierskich sklepów zostałyby zalane modyfikowaną genetycznie żywnością niskiej jakości.
► ZAGROŻENIA ZDROWOTNE
Osoby przybywające z Ukrainy mogłyby masowo korzystać z węgierskiej służby zdrowia, ponieważ mieliby do tego prawo jako obywatele Unii. Na Ukrainie nie jest obowiązkowe wiele szczepień, które na Węgrzech są obowiązkowe. Z powodu braku tych szczepień masy ludzi przybywające z Ukrainy stanowiłyby zagrożenie dla zdrowia publicznego i zagrożenie epidemiologiczne.
Termin oddania głosu upływa 20 czerwca 2025 r.
KARTA DO GŁOSOWANIA
Göosowanie sondażowe na temat członkostwa Ukrainy w UE
Czy popiera Pan/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej?
Głos może zostać uznany za ważny poprzez zaznaczenie tylko jednej odpowiedzi (tak lub nie).
TAK | NIE
Głos ważny można oddać poprzez wpisanie dwóch przecinających się linii w kółku nad odpowiedzią TAK lub NIE, na przykład: x lub +
Okolicznościowa propaganda rządowa: nie pozwólmy by decydowali nad naszymi głowami
Kolega scenograf, pracujący także we Włoszech i we Francji: syn w Paryżu, córka w Berlinie. Koleżanka lekarka, jedna córka w Danii, druga w Szwecji. Kolega właściciel firmy: syn studiował w Szwecji ale, niestety, wrócił na Węgry. Koleżanka agentka nieruchomości: syn właśnie – wreszcie! – ma wyjechać kontynuować studia w Holandii.
To tylko parę przykładów z mojego otoczenia. Ilustrują one tutejsze ciekawe i, w gruncie rzeczy, dość zaskakujące zjawisko: wielu rodziców pragnie dla swoich dzieci by przeniosły się na zachód.
Zwykle zaczyna się od studiów za granicą (uściślijmy: na zachodzie) i cicho lub głośno wyrażanym życzeniem, żeby pociecha już do kraju nie wracała. Ten pierwszy krok jest dość łatwy zważywszy na członkostwo w UE, ten drugi ciut trudniejszy ale i tę poprzeczkę, z tego samego powodu, da się przeskoczyć.
Motywacji jest kilka. Najbardziej oczywistą są pieniądze: mieszkańcy zachodu zarabiają lepiej niż my tutaj. Ale są też inne, nie mniej ważne. Jedną jest polityka, co przemawia w sposób oczywisty dla osób krytycznie nastawionych do obecnego rządu. Nie chodzi tu wyłącznie o kwestie czysto polityczne ale szerzej rozumianą kontrolę Fideszu także nad wszelkimi sferami życia, przede wszystkim nad gospodarką. Korupcja, faworyzowanie oligarchów czy też po prostu bliskich tej partii przedsiębiorców, zagrożenie przejęciem firm poprzez oferty nie do odrzucenia może zniechęcać osoby mające ambicje biznesowe do próby działalności tutaj.
Dochodzi to tego ogólne rozczarowanie społeczeństwem węgierskim. Niechęć dotyczy kumoterstwa, burkliwości, feudalnych stosunków w wielu instytucjach, konserwatyzmu o ile nie wręcz zaściankowości.
Zachód wobec tego wszystkich jawi się jako odpowiedź na te wszystkie problemy, miejsce, gdzie chciałoby się żyć. Jeśli nie samemu, to niech chociaż będzie to dane naszym dzieciom.
Zjawisko jest, rzecz jasna, ograniczone. Dotyczy ono części klasy średniej o nastawieniu liberalnym, zapadników, jeśli mogę użyć tu terminu wymyślonego wobec innego kraju. Dość długo szukałem badań na ten temat bo ciekaw jestem na ile taka postawa jest rozpowszechniona, ale jak dowiedziałem się od Eszter Berényi, socjolożki zajmującej się oświatą, takich badań nie ma. Wiadomo jedynie tyle, że wśród absolwentów węgierskich gimnazjów 5-10% absolwentów decyduje się na zagraniczne studia. Wśród elitarnych szkół ten odsetek jest dużo wyższy. To jest pewien wskaźnik zasięgu tego fenomenu.
Ilościowa skala tego zjawiska to jedna, jakościowa to inna historia. Chodzi tu o przedstawicieli klasy średniej, nieraz po prostu kulturalnej, intelektualnej czy gospodarczej elity, na ogół bardzo dobrze wykształconych ludzi, których odpływ jest boleśnie nieobojętny, tym bardziej, że nie widać by istniał symetryczny dopływ ludzi o podobnym profilu, który zapewnia zdrowa fluktuacja charakteryzująca otwarte kraje. To poważna strata dla kraju.
Zjawisko jest tym bardziej ciekawe, że zwykle rodzice nie chcą się oddzielać od swoich dzieci, nie chcą ich tracić, pragną mieć je blisko a tu proces do tego właśnie prowadzi. To pokazuje jak silne są te motywacje, o których pisałem przedtem.
Wykonawca popularnej ostatnio znowu piosenki pt. Réptér György Korda nie gryzł się w język: „śmierdzący chłop, kretyn” bluzgnął na obraźliwy wobec jego żony komentarz medialnego celebryty wygłoszony w programie telewizyjnym.
Uśmiechnąłem się. Nie żebym podzielał złośliwość celebryty, nie znam ani jego ani żony Kordy ani zresztą samego Kordy, ale raczej dlatego, że ten ostatni dał mi ładny przykład zjawiska, które mnie niedawno zaintrygowało. Chodzi mi o codzienną, nieustanną pogardę wobec chłopów wbudowaną w język węgierski.
Weźmy takie wyrażenia:
-na początek użyty przez Kordę egy büdös parasztczyli właśnie śmierdzący chłop, popularna inwektywa
-dalej, gyökér dosłownie korzeń bardziej literacko burak, buractwo – metonimia chłopa, w sumie to samo
–kitört a parasztgyalázatto dosłownie wybuchł chłopski bunt a mniej dosłownie chłopski szał – chodzi o sytuację niekontrolowanej, dzikiej złości czy wściekłości
-no i w końcu parasztvakítás, dosłownie oślepianie chłopaa mniej dosłownie ściema dla prostaków albo mydlenie oczu ludziom
Jak widać, za każdym razem słowo chłop pojawia się jako usobienie prymitywizmu, nieokrzesania, dzikości i głupoty. Nie trudno zgadnąć, że tych wyrażeń nie wymyślili chyba sami chłopi, do dzisiaj są świadectwem dominacji, także językowej, warstw wyższych.
A teraz wyobraźmy sobie jak się czuje ktoś pochodzenia chłopskiego, czy też szerzej, wiejskiego, kiedy ktoś w jego czy też jej obecności użyje takiego wyrażenia. To będzie mikrodoświadczenie codziennego poniżania ze strony osób zapewne bezwiednie jego używających. Choć większość społeczeństwa pochodzi z warstwy chłopskiej, rezultatem jest wstydzenie się swojego pochodzenia.
Na Węgrzech nie ma chłopomanii, jaka pojawiła się ostatnio w Polsce przy współudziale szeregu książek, ale nie żeby język polski był wolny od tego typu wyrażeń. Wspomniałem już choćby swojskie buractwo, nie zapominajmy też o wieśniaku w sensie inwektywy czy też wyłażeniu słomy w butów.
Pamiętam moją przygodę związaną z nie dokładnie takim ale podobnym wyrażeniem. Będąc studentem w laboratorium poprosiłem kolegą z Nigerii „nie bądź murzyn, pożycz gumkę”. Kolega był wyluzowany i razem się ze mnie pośmialiśmy ale historia pozostała mi w pamięci do dziś.
Jestem członkiem tarcalskiego forum na facebooku. Niedawno pojawił się tam wpis informujący o tym, że w Tokaju przed sklepem Penny zbierane są podpisy przed „referendum” Tiszy.
Chodzi o kampanię zbierania odpowiedzi na listę pytań zorganizowaną przez tę partię, które ogłosił Péter Magyar, jej przewodniczący w trakcie wiecu 15 marca. Pytania przypominając niekiedy rządowe „konsultacje” ze względu na swój populistyczny charakter jak Czy zgadza się Pan/Pani na jednolitą obniżkę podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) do 9 procent? (no pewnie!) ale niekiedy nie, jak np. Czy zgadza się Pan/Pani, że Węgry powinny pozostać członkiem Unii Europejskiej i NATO? W przeciwieństwie do rządowych manipulacji jest i pytanie, na które trudno zgadnąć odpowiedź: Czy popiera Pani/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej? Wydaje mi się, że bardziej niż o zapoznanie się z opinią ludzi wobec tych pytań chodzi o umożliwienie lokalnej aktywizacji no i stworzenie sieci zwolenników Tiszy. Pełną listę pytań podaję na dole wpisu.
Autor wpisu wyraził zaniepokojenie faktem zbierania danych osobowych przy okazji wypełniania kwestionariusza. W dyskusji, która się wywiązała pod wpisem spierano się o to czy zbieranie danych osobowych jest ok czy nie, autorowi wpisu zarzucano, że napisał go anonimowo, na co on kulturalnie odpowiadał argumentami, ktoś napisał, że punkt referendalny powstanie wkrótce również w Tarcalu. Dodam, że poza autorem wpisu, wszyscy uczestnicy dyskusji występowali pod swoimi nazwiskami.
Tarcal to trzytysięczna wieś. Wszyscy znają wszystkich. Do tej pory nie było tu żadnego życia politycznego poza plakatami Fideszu w trakcie kampanii wyborczych, i jednego czy dwóch plakatów opozycji. O polityce się nie rozmawiało. I nagle tutaj tak otwarta, pod nazwiskiem dyskusja na dotąd unikane tematy. Wśród komentujących wyczuwało się sympatię do Tiszy. Ktoś nawet organizuje punkt referendalny w Tarcalu.
Jeszcze rok temu coś takiego nie byłoby do pomyślenia. Coś się zmienia w nastrojach.
A oto pytania Tiszy. Ostatnie zostało dodane po tym jak Viktor Orbán oświadczył, że będzie się przeciwstawiał członkostwu Ukrainy w UE.
1. Czy zgadza się Pan/Pani na wprowadzenie karty emeryta o maksymalnej wartości rocznej 200 tysięcy forintów, którą można wykorzystać na żywność, leki i opiekę zdrowotną?
2. Czy zgadza się Pan/Pani na obniżenie stawki VAT na leki do 0 procent?
3. Czy zgadza się Pan/Pani z tym, że państwo nie powinno przeznaczać środków budżetowych na wspieranie prywatnych inwestycji w opiekę zdrowotną i powinno przeznaczyć co najmniej 500 miliardów forintów dodatkowych środków rocznie na rozwój państwowego systemu opieki zdrowotnej?
4. Czy zgadza się Pan/Pani się na przeznaczenie odzyskanych zasobów narodowych na edukację, opiekę zdrowotną i rozwój obszarów wiejskich?
5. Czy zgadza się Pan/Pani, że stawka VAT na zdrową żywność powinna wynosić maksymalnie 5 procent?
6. Czy zgadza się Pan/Pani na jednolitą obniżkę podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) do 9 procent?
7. Czy zgadzasz się na ponowne wprowadzenie podatku kata [uproszczony system opodatkowania dla małych firm] tam gdzie on poprzednio był dostępny?
8. Czy zgadza się Pan/Pani z nałożeniem dodatkowych obciążeń podatkowych na aktywa przekraczające 5 miliardów HUF?
9. Czy zgadza się Pan/Pani, że Węgry powinny pozostać członkiem Unii Europejskiej i NATO?
10. Czy zgadza się Pan/Pani, że premier powinien móc sprawować urząd przez dwie kadencje, maksymalnie 8 lat?
11. Czy zgadza się Pan/Pani, że samorządy powinny odzyskać swoje uprawnienia, instytucje i zasoby w dziedzinie edukacji, opieki zdrowotnej i usług socjalnych?
12. Czy zgadza się Pan/Pani, że pensja premiera powinna wynosić maksymalnie 2,5 miliona forintów, a dochody parlamentarzystów powinny zostać zmniejszone o połowę?
+1 Czy popiera Pani/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej?
Stoisko Tiszy w Balatonalmádi, w Tarcalu będzie takie samo
W poprzedni wtorek poszedłem pobiegać. Kiedy biegłem przez plac Kossutha zauważyłem demonstrację przed parlamentem (potem dowiedziałem się, że zorganizowała ją partia Momentum). Było to tego dnia kiedy uchwalono zakaz organizacji zgromadzeń, które promują homoseksualizm. Pretekstem jest ochrona dzieci. Chodzi, rzecz jasna, o Pride. W ustawie znalazł się passus zezwalający na używanie software-u umożliwiającego rozpoznawanie twarzy uczestników demonstracji.
Tłum przed parlamentem nie był wielki, parę tysięcy osób. Kiedy podszedłem przemawiał akurat Ákos Hadházy, niezależny poseł znany ze swojej działalności demaskującej korupcję władzy. Mówił: „…, po drugie, powinniśmy nie bać się, a po trzecie, i to jest najtrudniejsze, zapraszam wszystkich, przejdźmy się do mostu Małgorzaty, to parę minut spacerem, i zablokujmy go na godzinę”.
Pobiegłem dalej bo nie byłem ubrany do stania, a było chłodno, kiedy wracałem most był zablokowany. Ruch ruszył dopiero koło 10 wieczorem.
Pierwsza blokada mostu Małgorzaty
Hadházy złożył wniosek o rejestrację kolejnej demonstracji, w ostatni wtorek, na moście Elżbiety. Nie udzielono mu na to zgody, zezwolono na pobliski plac Ferenciék. Tłum, choć znowu nie tak wielki, parę tysięcy osób, był jednak na tyle duży, że zajął całą ulicę i w taki sposób most i tak został zablokowany.
Demonstracja teoretycznie jest na lewo ale tłum zajął całą ulicę
Nagłośnienie było słabe, z dwudziestu metrów, a było to stosunkowo blisko, ledwo co słyszałem. Dotarło mnie jednak jak Hadházy mówił „jak władza podejmuje takie twarde kroki to i nasza odpowiedź musi być twarda”. Mówi też, w nawiązaniu do rosnącej gwałtownie popularności partii Tisza, że potrzeba zarówno partii, która może odnieść sukces w wyborach jaki i ruchu oporu.
Odśpiewano hymn, było sporo węgierskich flag. W przekazie podkreślano, że nie chodzi tu o obronę gejów (można oczekiwać, że spora część społeczeństwa ma do nich stosunek negatywny, zwłaszcza, że grupy LGBT+ są od lat przedmiotem ataków propagandy rządowej) ale o prawo do zgromadzeń, które rząd tak zaczyna ograniczać.
Prawo do zgromadzeń to podstawowe prawoCzłowiek to mężczyzna lub kobieta – albo Viktor OrbánObserwujemy, uśmiechnij się!!!Drogi Fidesz, drogie życie
W tłumie uderzała mnie ilość młodych ludzi. Widać było, że nie przyszli wysłuchać przemówień ale zrobić akcję. Co jakiś czas rozlegał się okrzyk „idziemy na most!” aż w końcu tył tłumu ruszył. Najpierw zajęto most Elżbiety ale spora grupa kierowana przez aktywistów Momentum ruszyła na most Wolności. Stamtąd poszli dalej blokując kolejny most, Petőfiego. Po przejściu körútem doszło też do krótkiej blokady mostu Małgorzaty.
Tłum rusza na most Elżbiety …… a potem dalej na most Wolności
W najbliższy wtorek kolejna demonstracja. Według Hadházyego – aż do skutku. Do zobaczenia 🙂
PS Ambasady 22 krajów, w tym i Polski, wyraziły „głębokie zaniepokojenie” uchwaloną ustawą ponieważ ogranicza ona prawo do zgromadzeń i wyrażania swoich opinii (link [HU] tu).
Komukolwiek ze znajomych ze wsi pokazałem kuchenkę na drewno (angielkę), którą sobie tam zainstalowaliśmy, każdy mówił „ocho, teraz będziecie mogli sobie robić langosze ziemniaczane (krumpli lángos)”. Co było robić, zaprosiliśmy znajomą parę i langosze zrobiliśmy.
A robi się je tak. Najpierw trzeba ugotować ziemniaki, odcedzić i przecisnąć przez praskę albo zmielić przy pomocy maszynki do mięsa.
Ilość mąki „na oko”, trzeba dodawać aż ciasto nie będzie się kleiło do rąk
Kiedy nieco ostygną trzeba dodać mąkę – tyle, żeby masa się nie kleiła do rąk – i wyrobić tak by powstał z tego wałek.
Tak wygląda wałek
Z wałka odcinać trzeba grube plastry, które potem rozwałkowuje się na cieńko.
Tak się udało rozwałkować ciasto
Gotowe placki kładzie się bezpośrednio na blasze, kiedy się upieką z jednej strony jakimś „starym nożem” (tak radzili znajomi) przewraca na drugą stronę. Co jakiś czas z blachy trzeba usuwać spaloną mąkę, gazeta zwinięta w kulę świetnie się sprawdza do tego zadania.
Nieragularny kształt langoszy pokazuje świetnie poziom moich kompetencji kulinarnych
Kuchenkę zaskakująco łatwo było posprzątać po wszystkim kiedy wystygła.
Same langosze (muszę przyznać, że kusi mnie nazwa podpłomyki) są sycące. To, że pieczone są bez tłuszczu nadaje im jednocześnie zaskakująco lekki charakter. Przypominają trochę indyjski czy też arabski płaski chleb. Przygotowałem do nich jogurt z czosnkiem niedźwiedzim, bo akurat pojawił się w ogrodzie i wyszło to oszałamiająco. Znajomi przynieśli kaczy smalec, tak się podobno je te placki klasycznie.
Po posmarowaniu je się rękoma, dobrze jest je przedtem zwinąć w rulonik.
Te langosze/podpłomyki to kolejny przykład tego bogactwa jakie ma w sobie kuchnia węgierska jeśli chodzi o gotowanie przy użyciu mniej lub bardziej otwartego ognia. Na moim prywatnym spisie do bogracza i brony dołączyły teraz kuchenki, a kto wie jakie inne odkrycia czekają mnie jeszcze w przyszłości.
Dzień kobiet nie ma jakiś ustalonych form obchodzenia, o ile w ogóle ktoś go obchodzi bo przecież nie dla wszystkich to święto. Tradycyjne są może kwiaty dla kobiet ale to chyba tyle. Tak więc każda inna rzecz w ten dzień to ekscytująca, pozbawiona rutyny nowość.
Taka też była degustacja win tworzonych przez trzy tokajskie winiarki czyli Sároltę Bárdos, Stéphanie Berecz i Judit Bodó. Poza własnymi winami, od lat robią też wspólne cuveé pod nazwą Trzy Gracje (Három grácia), wytrawne i słodkie, tak są dlatego często nazywane.
Degustacja, która zgromadziła piędziesięciu uczestników, miała miejsce w pięknej winiarni Bott, byłym zakładzie ceramicznym w Bodrogkeresztúr.
Stara prasa przy wejściu udekorowana kwiatamiTorba z trzema gracjami – i ich buty
Choć popróbowaliśmy dziewięciu różnych win – były wśród nich oczywiście i Trzy gracje, to jednak nie była to po prostu degustacja. Po powitalnym szampanie zaproszona aktorka Zsófia Bach w formie monodramy przedstawiła wiersze i listy znanej węgierskiej feministycznej poetki Ágnes Nemes Nagy. Judit, która jak sama powiedziała, często czyta poezję, same wybrała teksty.
Lista win, jakby kogoś ciekawiłoJudit, Stéphanie, Sarolta, czy komuś kojarzą się z czymś te kolory?
Winiarki, jak zwykle to bywa, dużo mówiły o swoich winach i swojej pracy. To trzy nieprzeciętne postaci, każda z nich otrzymała tytuł Winiarza winiarzy (może raczej w ich przypadku Winiarki winiarzy), który przyznawany jest raz do roku winiarzowi lub winiarce wyłonionym w głosowaniu w kapitule sformowanej wyłącznie przez najlepszych winiarzy w kraju. Zdobywcy tytułu mają swój kamień z wyrytym imieniem i nazwiskiem na ulicy Zrínyiego prowadzącej od bazyliki do Dunaju.
Na przykład, Stéphanie Berecz
Ale mówiły one nie tylko o sobie. Judit, która będąc gospodynią miejsca mówiła więcej niż Stéphanie i Sarolta, powiedziała też jako wyraz zrozumienia i akceptacji wobec inności wiersz młodej węgierskiej poetki Rebeki Kupihár, lesbijki. Tłumaczenia niemal godzinnego wyboru tekstów Ágnes Nagy Nemes się podejmuję, ale krótki, urokliwy wiersz Rebeki Kupihár spróbowałem przełożyć.
Március nyolc
tarka csokor illatozik a kezemben, hiszen nőnap van, és azt hiszik, hogy hozom, pedig viszem.
Ósmy marca
w ręku pachnący bukiet dziś przecież dzień kobiet myślą, że go dostałam a ja go komuś dam
Po degustacjach nastąpiła kolacja a potem swobodne rozmowy wszystkich ze wszystkimi. Przy naszym stole siedziała miła para Węgrów ze Słowacji więc mogłem się nacieszyć ich wymową, tak podobną do tego jak Polacy mówią po węgiersku.
Trzy gracje, wytrawne i słodkiePełna gracji torba z podpisami
Wieczór zamknęła wizyta w piwnicach, po których oprowadził nas mąż Judit.
***
Spaliśmy w Tarcalu. Następnego dnia syn sąsiada przyniósł goździka dla Śliwki.