coś się dzieje u nas na wsi

Jestem członkiem tarcalskiego forum na facebooku. Niedawno pojawił się tam wpis informujący o tym, że w Tokaju przed sklepem Penny zbierane są podpisy przed „referendum” Tiszy.

Chodzi o kampanię zbierania odpowiedzi na listę pytań zorganizowaną przez tę partię, które ogłosił Péter Magyar, jej przewodniczący w trakcie wiecu 15 marca. Pytania przypominając niekiedy rządowe „konsultacje” ze względu na swój populistyczny charakter jak Czy zgadza się Pan/Pani na jednolitą obniżkę podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) do 9 procent? (no pewnie!) ale niekiedy nie, jak np. Czy zgadza się Pan/Pani, że Węgry powinny pozostać członkiem Unii Europejskiej i NATO? W przeciwieństwie do rządowych manipulacji jest i pytanie, na które trudno zgadnąć odpowiedź: Czy popiera Pani/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej? Wydaje mi się, że bardziej niż o zapoznanie się z opinią ludzi wobec tych pytań chodzi o umożliwienie lokalnej aktywizacji no i stworzenie sieci zwolenników Tiszy. Pełną listę pytań podaję na dole wpisu.

Autor wpisu wyraził zaniepokojenie faktem zbierania danych osobowych przy okazji wypełniania kwestionariusza. W dyskusji, która się wywiązała pod wpisem spierano się o to czy zbieranie danych osobowych jest ok czy nie, autorowi wpisu zarzucano, że napisał go anonimowo, na co on kulturalnie odpowiadał argumentami, ktoś napisał, że punkt referendalny powstanie wkrótce również w Tarcalu. Dodam, że poza autorem wpisu, wszyscy uczestnicy dyskusji występowali pod swoimi nazwiskami.

Tarcal to trzytysięczna wieś. Wszyscy znają wszystkich. Do tej pory nie było tu żadnego życia politycznego poza plakatami Fideszu w trakcie kampanii wyborczych, i jednego czy dwóch plakatów opozycji. O polityce się nie rozmawiało. I nagle tutaj tak otwarta, pod nazwiskiem dyskusja na dotąd unikane tematy. Wśród komentujących wyczuwało się sympatię do Tiszy. Ktoś nawet organizuje punkt referendalny w Tarcalu.

Jeszcze rok temu coś takiego nie byłoby do pomyślenia. Coś się zmienia w nastrojach.

A oto pytania Tiszy. Ostatnie zostało dodane po tym jak Viktor Orbán oświadczył, że będzie się przeciwstawiał członkostwu Ukrainy w UE.

1. Czy zgadza się Pan/Pani na wprowadzenie karty emeryta o maksymalnej wartości rocznej 200 tysięcy forintów, którą można wykorzystać na żywność, leki i opiekę zdrowotną?

2. Czy zgadza się Pan/Pani na obniżenie stawki VAT na leki do 0 procent?

3. Czy zgadza się Pan/Pani z tym, że państwo nie powinno przeznaczać środków budżetowych na wspieranie prywatnych inwestycji w opiekę zdrowotną i powinno przeznaczyć co najmniej 500 miliardów forintów dodatkowych środków rocznie na rozwój państwowego systemu opieki zdrowotnej?

4. Czy zgadza się Pan/Pani się na przeznaczenie odzyskanych zasobów narodowych na edukację, opiekę zdrowotną i rozwój obszarów wiejskich?

5. Czy zgadza się Pan/Pani, że stawka VAT na zdrową żywność powinna wynosić maksymalnie 5 procent?

6. Czy zgadza się Pan/Pani na jednolitą obniżkę podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT) do 9 procent?

7. Czy zgadzasz się na ponowne wprowadzenie podatku kata [uproszczony system opodatkowania dla małych firm] tam gdzie on poprzednio był dostępny?

8. Czy zgadza się Pan/Pani z nałożeniem dodatkowych obciążeń podatkowych na aktywa przekraczające 5 miliardów HUF?

9. Czy zgadza się Pan/Pani, że Węgry powinny pozostać członkiem Unii Europejskiej i NATO?

10. Czy zgadza się Pan/Pani, że premier powinien móc sprawować urząd przez dwie kadencje, maksymalnie 8 lat?

11. Czy zgadza się Pan/Pani, że samorządy powinny odzyskać swoje uprawnienia, instytucje i zasoby w dziedzinie edukacji, opieki zdrowotnej i usług socjalnych?

12. Czy zgadza się Pan/Pani, że pensja premiera powinna wynosić maksymalnie 2,5 miliona forintów, a dochody parlamentarzystów powinny zostać zmniejszone o połowę?

+1 Czy popiera Pani/Pani członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej?

Stoisko Tiszy w Balatonalmádi, w Tarcalu będzie takie samo

rewolucja co wtorek

W poprzedni wtorek poszedłem pobiegać. Kiedy biegłem przez plac Kossutha zauważyłem demonstrację przed parlamentem (potem dowiedziałem się, że zorganizowała ją partia Momentum). Było to tego dnia kiedy uchwalono zakaz organizacji zgromadzeń, które promują homoseksualizm. Pretekstem jest ochrona dzieci. Chodzi, rzecz jasna, o Pride. W ustawie znalazł się passus zezwalający na używanie software-u umożliwiającego rozpoznawanie twarzy uczestników demonstracji.

Tłum przed parlamentem nie był wielki, parę tysięcy osób. Kiedy podszedłem przemawiał akurat Ákos Hadházy, niezależny poseł znany ze swojej działalności demaskującej korupcję władzy. Mówił: „…, po drugie, powinniśmy nie bać się, a po trzecie, i to jest najtrudniejsze, zapraszam wszystkich, przejdźmy się do mostu Małgorzaty, to parę minut spacerem, i zablokujmy go na godzinę”.

Pobiegłem dalej bo nie byłem ubrany do stania, a było chłodno, kiedy wracałem most był zablokowany. Ruch ruszył dopiero koło 10 wieczorem.

Pierwsza blokada mostu Małgorzaty

Hadházy złożył wniosek o rejestrację kolejnej demonstracji, w ostatni wtorek, na moście Elżbiety. Nie udzielono mu na to zgody, zezwolono na pobliski plac Ferenciék. Tłum, choć znowu nie tak wielki, parę tysięcy osób, był jednak na tyle duży, że zajął całą ulicę i w taki sposób most i tak został zablokowany.

Demonstracja teoretycznie jest na lewo ale tłum zajął całą ulicę

Nagłośnienie było słabe, z dwudziestu metrów, a było to stosunkowo blisko, ledwo co słyszałem. Dotarło mnie jednak jak Hadházy mówił „jak władza podejmuje takie twarde kroki to i nasza odpowiedź musi być twarda”. Mówi też, w nawiązaniu do rosnącej gwałtownie popularności partii Tisza, że potrzeba zarówno partii, która może odnieść sukces w wyborach jaki i ruchu oporu.

Odśpiewano hymn, było sporo węgierskich flag. W przekazie podkreślano, że nie chodzi tu o obronę gejów (można oczekiwać, że spora część społeczeństwa ma do nich stosunek negatywny, zwłaszcza, że grupy LGBT+ są od lat przedmiotem ataków propagandy rządowej) ale o prawo do zgromadzeń, które rząd tak zaczyna ograniczać.

Prawo do zgromadzeń to podstawowe prawo
Człowiek to mężczyzna lub kobieta – albo Viktor Orbán
Obserwujemy, uśmiechnij się!!!
Drogi Fidesz, drogie życie

W tłumie uderzała mnie ilość młodych ludzi. Widać było, że nie przyszli wysłuchać przemówień ale zrobić akcję. Co jakiś czas rozlegał się okrzyk „idziemy na most!” aż w końcu tył tłumu ruszył. Najpierw zajęto most Elżbiety ale spora grupa kierowana przez aktywistów Momentum ruszyła na most Wolności. Stamtąd poszli dalej blokując kolejny most, Petőfiego. Po przejściu körútem doszło też do krótkiej blokady mostu Małgorzaty.

Tłum rusza na most Elżbiety …
… a potem dalej na most Wolności

W najbliższy wtorek kolejna demonstracja. Według Hadházyego – aż do skutku. Do zobaczenia 🙂

PS Ambasady 22 krajów, w tym i Polski, wyraziły „głębokie zaniepokojenie” uchwaloną ustawą ponieważ ogranicza ona prawo do zgromadzeń i wyrażania swoich opinii (link [HU] tu).

langosze ziemniaczane

Komukolwiek ze znajomych ze wsi pokazałem kuchenkę na drewno (angielkę), którą sobie tam zainstalowaliśmy, każdy mówił „ocho, teraz będziecie mogli sobie robić langosze ziemniaczane (krumpli lángos)”. Co było robić, zaprosiliśmy znajomą parę i langosze zrobiliśmy.

A robi się je tak. Najpierw trzeba ugotować ziemniaki, odcedzić i przecisnąć przez praskę albo zmielić przy pomocy maszynki do mięsa.

Ilość mąki „na oko”, trzeba dodawać aż ciasto nie będzie się kleiło do rąk

Kiedy nieco ostygną trzeba dodać mąkę – tyle, żeby masa się nie kleiła do rąk – i wyrobić tak by powstał z tego wałek.

Tak wygląda wałek

Z wałka odcinać trzeba grube plastry, które potem rozwałkowuje się na cieńko.

Tak się udało rozwałkować ciasto

Gotowe placki kładzie się bezpośrednio na blasze, kiedy się upieką z jednej strony jakimś „starym nożem” (tak radzili znajomi) przewraca na drugą stronę. Co jakiś czas z blachy trzeba usuwać spaloną mąkę, gazeta zwinięta w kulę świetnie się sprawdza do tego zadania.

Nieragularny kształt langoszy pokazuje świetnie poziom moich kompetencji kulinarnych

Kuchenkę zaskakująco łatwo było posprzątać po wszystkim kiedy wystygła.

Same langosze (muszę przyznać, że kusi mnie nazwa podpłomyki) są sycące. To, że pieczone są bez tłuszczu nadaje im jednocześnie zaskakująco lekki charakter. Przypominają trochę indyjski czy też arabski płaski chleb. Przygotowałem do nich jogurt z czosnkiem niedźwiedzim, bo akurat pojawił się w ogrodzie i wyszło to oszałamiająco. Znajomi przynieśli kaczy smalec, tak się podobno je te placki klasycznie.

Po posmarowaniu je się rękoma, dobrze jest je przedtem zwinąć w rulonik.

Te langosze/podpłomyki to kolejny przykład tego bogactwa jakie ma w sobie kuchnia węgierska jeśli chodzi o gotowanie przy użyciu mniej lub bardziej otwartego ognia. Na moim prywatnym spisie do bogracza i brony dołączyły teraz kuchenki, a kto wie jakie inne odkrycia czekają mnie jeszcze w przyszłości.

Dzień kobiet pełen gracji

Dzień kobiet nie ma jakiś ustalonych form obchodzenia, o ile w ogóle ktoś go obchodzi bo przecież nie dla wszystkich to święto. Tradycyjne są może kwiaty dla kobiet ale to chyba tyle. Tak więc każda inna rzecz w ten dzień to ekscytująca, pozbawiona rutyny nowość.

Taka też była degustacja win tworzonych przez trzy tokajskie winiarki czyli Sároltę Bárdos, Stéphanie Berecz i Judit Bodó. Poza własnymi winami, od lat robią też wspólne cuveé pod nazwą Trzy Gracje (Három grácia), wytrawne i słodkie, tak są dlatego często nazywane.

Degustacja, która zgromadziła piędziesięciu uczestników, miała miejsce w pięknej winiarni Bott, byłym zakładzie ceramicznym w Bodrogkeresztúr.

Stara prasa przy wejściu udekorowana kwiatami
Torba z trzema gracjami – i ich buty

Choć popróbowaliśmy dziewięciu różnych win – były wśród nich oczywiście i Trzy gracje, to jednak nie była to po prostu degustacja. Po powitalnym szampanie zaproszona aktorka Zsófia Bach w formie monodramy przedstawiła wiersze i listy znanej węgierskiej feministycznej poetki Ágnes Nemes Nagy. Judit, która jak sama powiedziała, często czyta poezję, same wybrała teksty.

Lista win, jakby kogoś ciekawiło
Judit, Stéphanie, Sarolta, czy komuś kojarzą się z czymś te kolory?

Winiarki, jak zwykle to bywa, dużo mówiły o swoich winach i swojej pracy. To trzy nieprzeciętne postaci, każda z nich otrzymała tytuł Winiarza winiarzy (może raczej w ich przypadku Winiarki winiarzy), który przyznawany jest raz do roku winiarzowi lub winiarce wyłonionym w głosowaniu w kapitule sformowanej wyłącznie przez najlepszych winiarzy w kraju. Zdobywcy tytułu mają swój kamień z wyrytym imieniem i nazwiskiem na ulicy Zrínyiego prowadzącej od bazyliki do Dunaju.

Na przykład, Stéphanie Berecz

Ale mówiły one nie tylko o sobie. Judit, która będąc gospodynią miejsca mówiła więcej niż Stéphanie i Sarolta, powiedziała też jako wyraz zrozumienia i akceptacji wobec inności wiersz młodej węgierskiej poetki Rebeki Kupihár, lesbijki. Tłumaczenia niemal godzinnego wyboru tekstów Ágnes Nagy Nemes się podejmuję, ale krótki, urokliwy wiersz Rebeki Kupihár spróbowałem przełożyć.

Március nyolc

tarka csokor illatozik
a kezemben, hiszen
nőnap van, és azt hiszik,
hogy hozom, pedig viszem.

Ósmy marca

w ręku pachnący bukiet
dziś przecież dzień kobiet
myślą, że go dostałam
a ja go komuś dam

Po degustacjach nastąpiła kolacja a potem swobodne rozmowy wszystkich ze wszystkimi. Przy naszym stole siedziała miła para Węgrów ze Słowacji więc mogłem się nacieszyć ich wymową, tak podobną do tego jak Polacy mówią po węgiersku.

Trzy gracje, wytrawne i słodkie
Pełna gracji torba z podpisami

Wieczór zamknęła wizyta w piwnicach, po których oprowadził nas mąż Judit.

***

Spaliśmy w Tarcalu. Następnego dnia syn sąsiada przyniósł goździka dla Śliwki.

Tak nam minął dzień kobiet na prowincji.