Tutejszy zwyczaj spotkań maturalnych to z pozoru banalna rzecz, wszyscy go znamy i z Polski, ale to, jak skrupulatnie kultywują go Węgrzy robi wrażenie.
Rzecz niby prosta: co pięć lat licząc od matury uczniowie danej klasy i ich nauczyciele spotykają się by podtrzymać kontakty.
Mogę opisać jak wygląda to w wypadku Śliwki, bo to pewnie dość typowy przypadek.
Warunek wstępny: potrzebny jest organizator. To niemianowana osoba, ktoś, kto sam weźmie na siebie to zadanie. Pojawia się on spontanicznie. Organizator zbiera kontakty do wszystkich, rozsyła zaproszenie, rezerwuje restaurację.
Program wygląda zwykle tak: najpierw, popołudniu, miejsce na tak zwana lekcja wychowawcza, na której pojawiają się wyłącznie byli uczniowie i nauczyciele. Odbywa się zazwyczaj w budynku byłej szkoły. Każdy opowiada o sobie. Tak się składa, że ci, którym się akurat gorzej w życiu układa, na spotkaniach się nie pojawiają.
Potem chłopaki idą grać w piłkę, a dziewczyny robią co chcą. To znaczy z tą piłką to było tak do pewnego czasu, na ostatnim spotkaniu maturalnym Śliwki już harapania w gałę nie było, z racji wieku chłopaki nie bardzo byli w formie.
Wieczorem jest kolacja w restauracji, na którą można już przyprowadzić rodzinę. Czasem są tańce.
Po kolacji każdy robi co chce, słyszałem o przypadku kiedy dziewczyny poszły do mieszkania jednej z nich i rozmawiały do trzeciej w nocy.
Niezwykłe jest jak żywy ten zwyczaj jest tutaj. Jest to rzecz w pełnie nieformalna, byłe szkoły spotkań nie organizują, najwyżej udostępniają na nie salę. Nie ma przy ich okazji żadnego networkingu, fundraisingu, mimo, że zdawałoby się, że oczywista rzecz do zrobienia przy takiej okazji.
Nieformalność oznacza, że organizacja spotkań to kwestia oddolnej inicjatywy i organizacji, a uczestnictwo jest w pełni dobrowolne. Pomimo tego w spotkaniach latami udział bierze wielu, nierzadko większość, byłych uczniów danej klasy, co pokazuje jak silna jest ta tradycja.
Pytanie, rzecz jasna, co tłumaczy tę żywotność spotkań maturalnych. Pewnym wyjaśnieniem może być silna rola nieformalnych więzi w węgierskim społeczeństwie ale nie sądze, że to jedyny albo nawet główny powód. Tak czy owak to, jak te byłe klasy trzymają się razem – a takie spotkania to okazja zarówno do podtrzymywania jak i odświeżanie kontaktów – jest sympatyczne i zdecydowanie może się podobać.

Maturalne tableau z napisem Spotykamy się w XXXX (Találkozunk XXXX-ben gdzie XXXX to rok wypadający pięć lat po maturze) to zanikająca, zapewne z powodu RODO, tradycja. Te tableau wystawiano publicznie, w mniejszych miejscowościach w witrynach sklepowych, w większych po prostu w samej szkole. Kiedyś tak właśnie, już w okresie matur, ogłaszano datę najbliższego spotkania maturalnego.







