Radio Polonia Węgierska 86 / czemu węgierscy pisarze nie piszą o Polsce

Powstało parę świetnych książek, w których polscy pisarze opisują Węgry ale brak takich książej o Polsce po stronie węgierskiej. O tym opowiadam w 86 odcinku podcastu Radio Polonia Węgierska (31:10).

Czytam sobie ostatnio Jadąc do Babadag Andrzeja Stasiuka delektując się opisami węgierskiej, choć nie tylko, prowincji, po której Stasiuk włóczy się pijąc masę kawy, palinki czy też jej innych lokalnych odpowiedników, paląc podłe papierosy, podróżując przeróżnymi środkami lokomocji no i wdając się w bezpośrednie kontakty z ludźmi tam żyjącymi. Nie będąc tam mogę dzięki tej książce tych miejsc doświadczyć, dowiedzieć się czegoś o nich, poznać ich klimat – a może nawet się nimi głębiej zainteresować.

Nie tylko Stasiuk tak pisze o Węgrzech. Czytając książki Krzysztofa Vargi – Gulasz z turula, Czardasz z mangalicą, Langosz w jurcie – można sobie podumać o duszy węgierskiej i węgierskich kulinariach. Via Carpatia Szczerka to z kolei powstała w stylu gonzo relacja z podróży tropami węgierskiego nacjonalizmu i resentymentu.

Tak więc po Węgrzech można sobie popodróżować nie ruszając się z wygodnego fotela.

Zastanowiło mnie jak wygląda sytuacja z drugiej strony, czyli na ile podobnych pozycji mogą liczyć węgierscy czytelnicy.

Symetrii nie ma. Podobnych reportaży literackich nie ma w ogóle. Z tematów polskich jest nieco książek Istvána Kovácsa o udziale Polaków w powstaniu 1848 roku, kilka pozycji o kontaktach polsko-węgierskich: współpracy opozycji demokratycznej w obu krajach w latach 80-tych czy też legendarnych podróżach młodych Węgrów autostopem po Polsce w latach 60-tych oraz 70-tych. Poza tym nic.

Żałuję tego z dwóch powodów. Po pierwsze, rzecz jasna, szkoda, że Węgrzy nie mają możliwości takich fotelowych podróży po Polsce jak Polacy po Węgrzech. A po drugie to ciekaw jestem jak węgierscy autorzy widzieliby Polskę, co zwróciłoby ich uwagę, co zdziwiło, co zniesmaczyło, a co może by rozśmieszyło. Zazwyczaj sporo można się dowiedzieć o sobie od takich obserwatorów z zewnątrz.

Tyle wydaje się środków na pielęgnowanie przyjaźni polsko-węgierskiej, a nuż znalazłoby się coś na kilka stypendiów na napisanie przez węgierskich pisarzy podobnych książek o Polsce. Tyle, że nie wolno byłoby oczekiwać od nich lukrowanego obrazu kraju – to nie byłoby dla nikogo interesujące.

kilka krzywo ułożonych wspomnianych książek, wśród nich nawet jedno tłumaczenie na węgierski

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s