Protest po likwidacji Indexu

Tak, wiem, że Indexu nikt oficjalnie nie zamyka ale też nie ma wątpliwości, że to co się stało to koniec tego jednego z najstarszych i najbardziej znaczącego portalu informacyjnego na Węgrzech. Przynajmniej takiego jakim był dotąd.

Istniejący od 1999 roku Index był od początku czysto internetową publikacją. To dawało mu pewną przewagę nad publikacjami, który do wersji papierowej próbowały dobudować, wtórną, wersję internetową. Index zawsze zabiegał o niezależność i mimo swojego liberalnego ducha potrafił pisać krytycznie o wszystkich politycznych aktorach na Węgrzech. Wyróżniał się żywym, bliskim slangowi, językiem. Był jednym z najbardziej czytanych portali informacyjnych.

W 2014 roku Zoltán Spéder, jego ówczesny właściciel w tajemnicy podpisał umowę na opcję na zakup portalu z Lajosem Simicską który był wówczas głównym oligarchą Fideszu. Ten opcję zrealizował w 2017 ku szokowi nieświadomych wcześniejszej umowy dziennikarzy i czytelników Indexu.

Parę dni temu, 22 lipca, właściciel Indexu wyrzucił z posady głównego redaktora portalu Szabolcsa Dulla zarzucając mu ujawnienie tajemnic firmy (chodziło o to, że materiały dziennikarskie miały teraz przygotowywać spółki zewnętrzne, co zdaniem Dulla zagrażało niezależności portalu). Ten nie przyjął wysokiej odprawy, której warunkiem było odejście po cichu i nagłośnił sprawę. Wraz z nim wymówienie złożyła większość członków zespołu – ponad 80 osób (ich liczba może się zwiększyć bo część osób jest na wakacjach) z dziewięćdziesięcioosobowego zespołu. To rzecz bez precedensu na Węgrzech. Precedensowe jest niestety niszczenie opozycyjnych mediów: parę lat temu Fideszowi udało się przejąć kontrolę nad portalem Origo, który z krytycznego źródła informacji stał się propagandową tubą prorządową.

Wczoraj odbyła się demontracja protestująca przeciwko temu co się stało z Indexem. Zorganizowała ją partia Momentum. Tłum przeszedł od redakcji Indexu na placu Kolosy aż na zamek pod siedzibę Orbána. Oto parę zdjęć z niej.

index_czolowka

Czołówka marszu „Wolny kraj, wolne media”. Transparent trzymają przywódcy Momentum, w tle flagii tej partii.

index_widok_z_mostu

Tłum widziany z mostu Małgorzaty – nie widać końca pochodu.

index_70_bator_ember

„70 odważnych ludzi” – wtedy wiadomo było o tylu wymówieniach.

index_nincs_masik

„Drugiego takiego nie ma” – to część hasła Indexu: Index, drugiego takiego nie ma

index_kell_masik

„Chcemy następnego!”

index_widok_z_mostu1

Flagi niegdyś skrajnie prawicowego Jobbiku ramię w ramię z flagami Momentum w obronie Indexu.

index_solidarisok

„Solidaryzujemy się! Zwolennicy wolnych mediów”

index_mocskos_fidesz

Pan w koszulce z napisem „Parszywy Fidesz” oraz symbolem O1G nie był najbardziej typowym uczestnikiem demonstracji.

index_O1G_MKKP

A tu uczestnik z O1G na masce oraz symbolem Partii Psa o Dwóch Ogonach na koszulce (na demonstracji był z psem)

index_bem

Przed pomnikiem Bema

index_rowerzysta

„AArrrrgggghhhh!!!!”

index_oklaski

Oklaski z dachu

Byli dziennikarze Indexu założyli profil na facebooku (Távozó indexesek czyli Byli pracownicy Indexu). Ma już on ponad sto siedemdziesiąt tysięcy polubień co wskazuje na popularność portalu. Ich logo – Legyen másik czyli Chcemy następnego (Indexu) – sugeruje, że będą próbować coś robić. Sukces Radia Nowy Świat pokazuje, że może im to się udać.

Reklama