Według Konrada Sutarskiego. (Dla nieznających go: to działacz polonijny, były przewodniczący krajowego samorządu mniejszości polskiej na Węgrzech, były dyrektor Instytutu Polskiego, poeta). Napisał on komentarz dla Magyar Nemzet, w którym, “w imieniu Polaków o poczucie narodowym, którzy od wieków są wielkimi przyjacielami narodu węgierskiego” przeprosił “za obrażające wszystkich Węgrów słowa, które Donald Tusk skierował do premiera Węgier, Viktora Orbána.”

Jakie to słowa? Ano nie jest to do końca jasne, bo nie znalazłem ostatnio wypowiedzi Tuska, która skierowana byłaby bezpośrednio do Orbána. Możliwe, że Sutarskiemu chodzi o niedawny list, który Donald Tusk napisał do przywódców europejskich chadecji a przeciw któremu zaprotestował Viktor Orbán. Przytaczam jego fragment gdyby ktoś nie znał tego listu.
W czasach zarazy kluczowe jest zaufanie obywateli do państwa, transparentność, prawdziwa informacja, samodyscyplina. Potrzebne są wówczas środki nadzwyczajne, często ograniczające demokrację. Pandemia usprawiedliwia ich stosowanie, ale nie usprawiedliwia ich nadużywania. Stan wyjątkowy albo stan zagrożenia muszą służyć rządom w walce z wirusem, a nie umacnianiu ich władzy nad obywatelami. Wykorzystywanie pandemii do budowy państwa stanu wyjątkowego jest politycznie niebezpieczne, a moralnie niedopuszczalne.
Dlatego tyle pytań i niepokoju budzi sytuacja na Węgrzech, gdzie według wielu ocen wprowadzono nieproporcjonalne i nieadekwatne środki nadzwyczajne i w dodatku na czas nieokreślony.
Wielu z was, krytykując premiera Orbána za jego poprzednie decyzje, nie zgadzało się do tej pory na usunięcie Fideszu z naszej politycznej rodziny. Dziś mamy oczywiście ważniejsze sprawy, naszym najwyższym priorytetem jest walka z pandemią. Ale przyjdzie niedługo czas, kiedy będziecie musieli na nowo przemyśleć swoje stanowisko.
Albo o niedawny wywiad Tuska dla Spiegla, w którym oświadczył on, że Carl Schmitt byłby z Viktora Orbána dumny.
Sam Orbán w liście rozesłanym tym samym adresatom napisał między innymi:
[w ostatnich tygodniach byliśmy świadkami] „bezprecedensowego ataku i kampanii dezinformacji skierowanej przeciwko Węgrom. W czasach, gdy zabiegany o skuteczne działania przeciwko epidemii koronawirusa na całym świecie, kiedy zagrożone jest życie ludzi, rozpoczął się skoordynowany, bezpodstawny atak na nas. Ja i mój kraj byliśmy w przeszłości niesprawiedliwie atakowani na podstawie stronniczej, ideologicznej propagandy, ale obecny atak jest najpodlejszy i najbardziej cyniczny, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. Celowo zignorowano fakt, że rząd, który jest celem ataku w tej chwili pracuje nad ratowaniem życia.”
„Krążyły plotki, że Parlament był zamknięty, choć spotyka się regularnie i jest miejscem gorących debat. Twierdzono także, że zdobyłem dla siebie nieograniczoną władzę. Nie jest tak, uprawnienia Zgromadzenia Narodowego zostały rozszerzone na koszt rządu. Zgromadzenie Narodowe zyskało prawo do zakończenia stanu wyjątkowego, co więcej, ma prawo do wycofania dowolnych środków nadzwyczajnych”, napisał, dodając w odniesieniu do Tuska, że „niestety nie tylko nasi oficjalni przeciwnicy polityczni, ale także niektórzy politycy EPL byli aktywnie zaangażowani w rozpowszechnianie fałszywych wiadomości.”
Orbán oburzył się też na słowa o Schmitcie.
Sutarski tłumaczy: przez jakiś czas „uważaliśmy, że Tusk jest Polakiem.” Wygrał wybory, spotykał się z Orbánem, wymieniali się prezentami. Aż nadeszła katastrofa smoleńska i „drogi narodu polskiego i Tuska się rozeszły.” Ten ostatni zachowywał się jak marionetka rosyjska podczas gdy coraz więcej wskazuje na to, że były tam wybuchy i zamach. „Tuska w Polsce uważa się za zdrajcę” i gdyby nie to, że zajął stanowisko „w liberalnej Unii Europejskiej” nie uniknąłby odpowiedzialności.
Obecnie Tusk stanął „po drugiej stronie barykady” współpracując z liberalnymi elitami nad zniszczeniem chrześcijańskiej Europy, w tym i „naszych krajów” podczas gdy premier Węgier, wraz z PiSem, broni wspólnych tradycji i suwerenności. W dodatku Tusk używając obraźliwych wyrażeń wobec Orbána pokazał co znaczy dla niego przyjaźń z premierem. Ergo, Tusk nie jest Polakiem. Gorzej, jest Europejczykiem.
Przytaczam ten nader interesujący tok rozumowania, który w skrócie brzmi tak: jak ktoś lubi Orbána Polakiem jest, jak nie, to już Polakiem przestaje być. A decyduje o tym Konrad Sutarski.
***
W międzyczasie dalej czekam cierpliwie na raport podkomisji Macierewicza, która już ponad pięć lat, przy pełnym poparciu władz, „dochodzi do prawdy” w sprawie katastrofy smoleńskiej. Z pewnością przedstawione będą w nim niepodważalne dowody na to, co do tej pory jest tylko przedmiotem insynuacji.
Oraz na wyjaśnienie dlaczego Orbán, który jasno powiedział, że za swoje wzory uważa szereg autorytarnych państw (Chiny, Rosja, Singapur czy Turcję) a dziś chętniej spotyka się z Putinem niż przywódcami innych krajów unijnych powinien się obrażać za nazywanie go autokratą.
Lub też czym miało by urażać odniesienie do Carla Schmitta, o którym pozytywnie, choć nie bez zastrzeżeń, wyrażał się Jarosław Kaczyński?
No i na odpowiedź dlaczego Orbán pomagał Tuskowi w ucieczce do liberalnej Europy dwukrotnie popierając jego kandydaturą na stanowiska prezydenta EU.