Przyciągające się przeciwstawieństwa

Czy przyjaźń polsko-węgierska może mieć miejsce między państwami a nie tylko między ludźmi? To pytanie prześwituje za zatytułowaną w ten sposób (Ellentétek vonzásában) monografią Tibora Gerencséra na temat polsko-węgierskich stosunków dyplomatycznych na początku XX wieku.

Opisuje ona okres od początków pierwszej wojny światowej kiedy Naczelny Komitet Narodowy utworzył swoje pierwsze przedstawicielstwo w Budapeszcie (1915) aż po zamknięcie polskiej ambasady pod koniec 1941. Omawia obraz Węgrów wśród Polaków oraz Polaków wśród Węgrów, rolę przedstawicielstwa Węgier w Warszawie w okresie wojny 1920 roku, reakcje węgierskie na śmierć Piłsudskiego, powstanie i działalność Instytutu Węgierskiego w Warszawie oraz Instytutu Polskiego w Budapeszcie, a także stosunki między wywiadami obu państw w okresie międzywojennym.

Książka jest kopalnią faktów, bogato jest ilustrowana zdjęciami omawianych postaci i wydarzeń. Pojawiają się bardziej znane fakty, jak węgierska pomoc dla Polski w trakcie wojny z bolszewikami a także mniej znane jak współpraca wywiadów nakierowana na osłabienie Czechosłowacji. Trochę szkoda, że choć pojawia się informacja o typie i ilości dostarczonej Polsce amunicji to brak wyjaśnienia odnośnie tego ile dni walki ta dostawa umożliwiała.

Interesująca historia obu instytutów. Swoją działalność zaczęły one jako placówki przeznaczone dla badaczy. Oferowały biblioteki oraz czytelnie – i w zasadzie niewiele więcej. O działalności kulturalnej nie było wówczas mowy.

Ich budżety, podane w ówczesnej walucie (pengő) a także dziesiejszych forintach, są szokująco niskie. Warszawski Instytut Węgierski na przykład miał w latach 1931-32 miesięczny budżet w wysokości 1300 pengő czyli około miliona dzisiejszych forintów. Pomogłaby porównawcza informacja dotycząca ówczesnych cen, może w ich kontekście ta kwota nie byłaby tak mała.

Instytucje polskie w Budapeszcie, ambasada oraz Instytut, przetrwały zresztą państwo polskie. Pierwsza funkcjonowała do końca 1940 roku, kiedy zamknięto ją pod silnym naciskiem niemieckim a druga aż do niemieckiej okupacji Węgier w marcu 1944 roku. Świadczy to o pozytywnym nastawieniu władz węgierskich do Polski.

Lektura książki zostawiła mnie z paroma pytaniami. Pierwsze: dlaczego, mimo że Polska i Węgry miały fundamentalnie odmienne interesy w polityce międzynarodowej (Polska: utrzymanie statusu quo, Węgry: rewizjonizm) Węgry nie tylko nie pozwoliły Niemcom na atak na Polskę przez swoje terytorium, ale potem przyjęły polskich uchodźców, umożliwiły sporej ich części ucieczkę do Francji a także utrzymywały polskie instytucje? Owszem, istniała sympatia do Polski ale przecież istniały również szalenie ważne dla Węgrów interesy czyli odzyskanie utraconych terytoriów, na które szanse dawała współpraca z Niemcami. Rewizjonizm w dodatku był czymś popieranym przez w zasadzie wszystkie partie. Czy wszystkie siły w polityce węgierskiej były zgodne odnośnie tych decyzji? Jak zareagowała silne przecież stronnictwo proniemieckie? W relatywnie swobodnych wyborach, które dopiero co miały wówczas miejsce (25-26 maja 1939 roku) naśladująca nazistów partia strzałokrzyżowców okazała się być najsilniejszą partią opozycyjną (ponad 11%), czy ona też zajmowała propolskie stanowisko?

Drugie: jak wyglądały konkurencyjne koncepcje stosunków międzynarodowych w obu krajach? W książce „Polska” i „Polacy” oraz „Węgry” i „Węgrzy” pojawiają się tak jakby były to pod tym względem monolity. W dwóch miejscach tylko pojawiają się wyjątki. Pierwszy to miejsce kiedy autor omawia odmienny stosunek do niepodległości Polski reprezentowany przez premiera Istvána Tiszę oraz przywódę opozycyji Gyulę Andrássyego młodszego: Tisza sprzeciwiał się niej nie chcą dopuścić do zmiany dualistycznego charakteru monarchii na trializm (austro-węgiersko-słowiański), Andrássy ją popierał. Drugi to report ambasadora Csekonicsa z 1920 roku, w którym określa endecję i PSL jako wrogów Węgier. Ciekawe byłoby omówienie reprezentowanych przez te siły polityczne odmiennych koncepcji, tego, która kiedy przeważała, dlaczego i jakie były tego konsekwencje. To pytanie nawiązuje też do poprzedniej kwestii.

W końcu: dlaczego wspólna granica była tak ważna dla obu krajów? To zdawało się być jedną z niewielu rzeczy, co do których działały one zgodnie (drugą było może dążenie do osłabienia a potem i rozbicia Czechosłowacji). Znowu, interesujące byłoby poznanie powodów tych dążeń tym bardziej zważywszy na to jak wiele rzeczy wówczas oba państwa dzieliło.

Mam nadzieję, że niezadługo ukaże się rozszerzone wydanie monografii, która zaspokoi moją ciekawość odnośnie tych pytań.

Reklama

2 myśli na temat “Przyciągające się przeciwstawieństwa

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s