Jestem ogromnym fanem projektu Fortepan. Dla tych co nie kojarzą: Fortepan to internetowe archiwum prywatnej, głównie amatorskiej ale w ogromnej mierze wysokiej jakości i bardzo interesującej fotografii zapoczątkowane przez dwóch entuzjastów – zbieraczy starych zdjęć. Sam Fortepan to nazwa niegdyś produkowanych na Węgrzech, popularnych materiałów fotograficznych. O Fortepanie pisałem na blogu tu, Czas Kultury opublikował mój artykuł na temat w numerze 2/2017.
Fortepan wyrósł w zasadzie z niczego. Ákos Szepessy i Miklós Tamási, którzy projekt rozpoczęli jako nastolatkowie, nie mieli żadnych środków, początkowo zdjęcia zbierali dosłownie ze śmietników. Nie mieli też żadnego modelu do naśladowania, ich pomysłem było zbieranie zdjęć amatorskich, to oni wymyślili by z własnego zbioru zdjęć uczynić publiczne archiwum w internecie, a także by do fotografii w ich posiadaniu zastosować licencję Creative Commons. Ten szereg innowacji zaowocował projektem, który cieszy się zasłużoną i szeroką popularnością na Węgrzech.
Wystawa jest kolejnym etapem w historii Fortepanu. Zorganizowała ją Galeria Narodowa, oglądać ją można na zamku. (Swoją drogą ewolucja od pudełek po butach wypełnianych przez dwóch gimnazjalistów zdjęciami wygrzebanymi na wystawkach do ekspozycji w galerii na zamku to dość niezwykła sprawa). Zorganizowana jest quasi-chronologicznie: prezentuje po kolei dzieci, młodzież, dorosłych i starych ludzi, tyle tylko, że zdjęcia w każdej sekcji pochodzą z różnych okresów i tak na przykład obok zdjęć dzieci z lat 30-tych mamy zdjęcia z lat 70-tych. Wystawa opowiada nam nie tyle, trzymając się przykładu, o dzieciach co o tym jak te dzieci fotografowano.
Wśród tych głównych sekcji osobno pokazano mniejsze kolekcje, na przykład zdjęcia instytutu urbanistycznego, stowarzyszenia sportów obronnych, nieliczne fotografie związane z Holocaustem czy też zdjęcia stereograficzne.
Kurator, István Virágvölgyi, trzysta zdjęć do wystawy wybrał z ponad stu tysięcy fotografii znajdujących się w zbiorze, oglądając je ma się poczucie większej intensywności niż w przypadku przeglądania Fortepanu w internecie. Niejednokrotnie, czym mnie szczególnie ujął, wykazał się poczuciem humoru wybierając zdjęcia, wobec których nie można się nie uśmiechnąć.
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia wystawy, otwarta jest do 25 sierpnia. A poniżej mała próbka tego co można tam zobaczyć.


















Bardzo żałuję, że nie ma podobnego projektu w Polsce, bo moim zdaniem znaczenie historyczne zbiorów Fortepanu jest kolosalne. A co do samej wystawy, to oczywiście trzeba ją zobaczyć i warto zainwestować w katalog, który zawiera niemal wszystkie zdjęcia z wystawy (dostępny jest w wersjach węgierskiej i angielskiej).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zgadzam się: polski fortepan byłby świetną rzeczą. Wystawa otwarta jest do końca sierpnia, co sobotę zresztą oprowadza po niej twórca fortepanu Miklós Tamási.
PolubieniePolubienie