rowerzystom będzie łatwiej na Węgrzech

Przeczytałem artykuł na temat niebezpieczeństw zagrażających rowerzystom w Polsce i przyszło mi do głowy, że powiniem coś napisać na temat poprawek do kodeksu drogowego, kóre weszły w życie na Węgrzech 1 stycznia istotnie ułatwiając życie rowerzystom. Oto ich krótki przegląd (opieram się tu na wpisie z bloga TotalCar, pełen tekst – po węgiersku – do ściągnięcia stąd).

Zmiany drobne:

  • pojawił się znak malowany na jezdni oznaczający kierunek ruchu rowerowego

  • doprecyzowano pojęcia ścieżki rowerowej a także ścieżki rowerowo-pieszej
  • zakazane jest najeżdżanie ładunkiem nad pas dla rowerów i otwarty pas dla rowerów
  • zakazane jest parkowanie na ścieżce rowerowej i przy pasie dla rowerów i przy otwartym pasie dla rowerów
  • rowerom i motorowerom wolno jest parkować na chodniku gdy nie mogą tego zrobić gdzie indziej, nie wolno im przy tym zajmować więcej niż połowy szerokości chodnika i muszą zostawić dla pieszych co najmniej 1.5 metra
  • rowerzyści nie muszą zawsze jeździć po prawej stronie jezdni
  • pojawił się znak parkingu rowerowego

Do ważniejszych zmian należy zezwolenie na przewożenie osób na rowerze. Robić to może osoba co najmniej 16toletnia, a przewożona osoba nie może mieć więcej niż 10 lat.

Pojawiło się pojęcie otwartego pasa dla rowerów, z którego mogą korzystać również inne pojazdy, rowerzyści mają jednak na nim zawsze pierwszeństwo.

Rowerzyści mogą zajmować miejsce przed pojazdami stojącymi na światłach o ile na jezdni namalowany jest odpowiedni znak. Rowerom wolno wyprzedzać z prawej strony stojące pojazdy jeśli jest tam dość miejsca.

Rowerzyści mogą wjeżdżać w jednokierunkowe ulice pod prąd o ile pojawi się odpowiedni znak drogowy. Korzystać wówczas powinni z pasa rowerowego lub również skierowanego pod prąd buspasa, albo też powinni jechać trzymając się prawej strony.

W przypadku samochodów skręcających w prawo i przejeżdżających przy tym przez pas rowerowy, pierwszeństwo mają rowerzyści.

***

Na blogu Autobus czerwony pojawił się wpis Krzysztofa Vargi na temat autobusów na temat autobusów budapeszteńskich. Wszystko co pisze to prawda, nawet jutrzejszy strajk już nam ostatecznie potwierdzono. Pomija on jednak ważny aspekt polityczny obecnych problemów z parkiem autobusowym.

Otóż początek epidemii awarii autobusowych zbiegł się w czasie z załamaniem się negocjacji zarządu BKV ze związkami zawodowymi na temat układu zbiorowego. Obecnie obowiązuje w związku z tym kodeks pracy a pracownicy BKV bardzo demonstrują jak fatalny wpływ ma ta sytuacja na funkcjonowanie firmy.

Co więcej, podobno pojawiły się przypadki sabotażu pracowników BKV: jakiegoś kierowcę zatrzymano za przecięcie przewodów do mycia okien, dwóch innych wyrzucono z pracy ze skutkiem natychmiastowym za zbyt opieszałe zgłoszenie technicznej niesprawności ich pojazdów. 

Sytuacja się zaostrza, ciekaw jestem na ile jest/będzie rozgrywana w ramach zbliżającej się kampanii wyborczej.

Reklama