jaja sobie robią ze sztuki współczesnej

Właśnie wróciliśmy z wystawy Kérfarkú kutya czyli psa o dwóch ogonach alas węgierskiego Banksy, o którym już kiedyś pisałem.

Strasznie nabija się w tej wystawie Kérfarkú kutya ze sztuki współczesnej. Stworzył siedem fikcyjnych postaci artystów i ich prac. Weźmy takiego Tibora Kosa i jego Kis négyzet (Mały czworokąt).

Opis pracy:

Praca Kosa wydobywa znajdujący się w 431 rzędzie od dołu, czternasty od lewej pixel z będącej największym kamieniem milowym historii sztuki pracy Jacksona Pollocka pt. „Myślałem o cycastej dziewczynie ejakulując na ten obraz” (Muzeum Guggenheima, Nowy Jork). Liczby te odnoszą się do faktu, że Pollock regularnie odwiedzał bar na 421 ulicy, gdzie wspólnie z przyjacielem Kosa krytykiem Fogal Rommem oddali się 14 lipca 1953 roku działaniom, które można uznać za zapowiedź sztuki działania. W trakcie swojej posuwającej się choroby Romm zdradził Kosowi opinię Pollocka, w myśl której najchętniej podziabałby we wściekłości na drobne kawałki wszystkie swoje dzieła, bo z jakimże narzutem sprzedają jego starsze prace marszandzi. Ta właśnie myśl naprowadziła Kosa do stworzenia tej pracy poprzedzającej jego znaną serię interpretacji sztuki współczesnej.

I tak dalej. Każda z prac, każdy z artystów podobnie bezsensowni, podobnie sztucznym językiem opisani. Strasznie fajne.

Niezła też jest instalacja pod tytułem Heuréka! (Eureka!) Nagrałem ją, proszę:

Po wystawie wracamy do domu, Śliwka narzeknęła, że jest rozczarowana bo miał być węgierski Banksy, ciekawe graffiti a tu takie coś. Wytłumaczyłem jej, że graffiti jest na ulicach a w galeriach graficiarze robią żarty i poszliśmy sobie na ulicę Dob obejrzeć zapewne oryginalną pracę Kérfarkú kutya.

Wystawę otwarto w galerii Boulevard&Brezhnyev na ulicy Király 46, czynna będzie aż do 26 kwietnia.

Reklama