W poniedziałek wielkanocny udaliśmy się na wycieczkę do jaskini Mátyása w Budzie. W jakim to jeszcze mieście można autobusem miejskim dojechać sobie do prawdziwej, brudnej jaskini? U nas tak.
Jaskinia Mátyása mieści się koło jaskini Pálvölgyi, która jest jaskinią spacerową. To znaczy jest tam wybetonowany chodnik, metalowe schody, oświetlenie, itp. Jaskinia Mátyása, dla odmiany, jest mniej cywilizowana i chodzi tam się zarówno na nogach jak i na czworaka a czasami trzeba się przeciskać przez dziury czy na pupie zjedżdżać po rynnie w dół. Frajda tym większa, że w ramach wycieczki dają kombinezon i hełm z lampą. Umówiliśmy się ze znajomymi i poszło nas tam dziesięc osób, w tym czworo osób sześcioletnich. Dalej nie opisuję, zdjęcia wystarczą.
wejście do jaskini
złażenie w dół po dziesięciometrowej drabinie
wślizgiwanie się w dziurę
wczołgiwanie się w dziurę
kolejne wąskie przejście. jaskinia sucha ale pylista, co widać na zdjęciu
zjeżdzalnia
tak wyglądaliśmy bez flesza
tylu nas było
muszelka ilustrująca pochodzenia skał
powrót
Jakby ktoś nabrał ochoty niech dzwoni pod numer +36 20 9284 969 żeby zamówić sobie wycieczkę. Wstęp dla dorosłych 3,300 forintów, dla dzieci 2,700.