Nie lubię przejść podziemnych. Jest tam ciemno – brudno – śmierdzi, bezdomni śpią na ziemi, złodzieje kradną, handlarze handlują, lud się przeciska.
A jednak niedawno sami, nieprzymusani, poszliśmy do przejścia koło dworca Nyugati. Powód? Wystawa grupy Új Irány (Gábor Lendvai i Dominika Tihanyi), która nakleiła na ziemi olbrzymie – jakieś piętnaście metrów w przekroju – zdjęcie lotnicze Budapesztu. Na filarach rozmieszczono plansze z naklejkami do umieszczania na zdjęciu przez mieszkańców miasta. Najpopularniejsze, jak mi się wydawało, okazały się być naklejki z domkiem, które ludzie naklejają po prostu na swoich z domem. Odkryciu ich na zdjęciu często towarzyszy pisk radości.
Też odszukaliśmy nasz dom, pracę śliwki i moją a także przedszkole Chłopaka. Niestety, naklejek z domem już nie było, użyliśmy więc naklejek z plusem. Chłopakowi zrobiłem jeszcze zdjęcie przy jego ulubionym moście Lágymányosi poszliśmy pogodni do domu.
tu pracuje śliwka!