Ameryka, uosabiana przez McDonald’s, to syf albo, mówiąc bardziej elegancko, paskudstwo. Zwłaszcza z perspektywy Europejczyków, którymi teraz, także tu, na Węgrzech, wraz z Niemcami oraz Francuzami, jesteśmy. A jednak, czasem – czasami – wyłazi z nas cicha fascynacja tym krajem.
Weźmy takiego nowego McDonald’sa, który nazywa się Starbucks i który niszczy właśnie światową, podkreślmy jednak, o europejskich korzeniach, kulturę picia kawy. Logo tej firmy wygląda tak:
Logo zupełnie niezależnej, węgierskiej i europejskiej kawiarni Mirez wygląda natomiast tak:
Oczywiście to czysty przypadek, nie ma mowy tu o naśladownictwie czy też może stwarzania wrażenia, że to Starbucks albo prawie Stabucks. Podobieństwo jest czysto przypadkowe.
Na pociechę dodam, że widziałem logo Starbucksa dyskretnie zreplikowane też w Estonii oraz Moskwie, więc trend wydaje się nie ograniczać do Węgier, a przecież nie wszędzie bywam.